Ręce Boga – czy na pewno słowiańskie?

Kołowrót, swarzyca i tzw. Ręce Boga – to trzy najczęściej wymieniane symbole identyfikowane obecnie z kulturą słowiańską. Ten ostatni symbol w latach 90. XX w. awansował nawet do rangi ideogramu wyrażającego pojęcie Boga Najwyższego. Powszechne kojarzenie tego znaku z religią dawnych Słowian doprowadziło do tego, że w zasadzie przestano kwestionować jego słowiańskość. Ręce Boga pojawiają się wszakże w otoczeniu swastyk – innych symboli obecnych w kulturze słowiańskiej, zaś wieś Biała, gdzie odnaleziono słynną popielnicę, znajduje się naszych ziemiach. Dla wielu ludzi były to powody wystarczające do tego, by znak z popielnicy uznać za słowiański. Rozbudowana interpretacja zaproponowana przez Leona Emfazego Stefańskiego w Wyroczni słowiańskiej w zasadzie usankcjonowała powyższy znak jako symbol rodzimowierstwa słowiańskiego.

Czasem sceptyczni lubią jeszcze wytykać Rodzimemu Kościołowi Polskiemu nadinterpretację i dogmatyczne postrzeganie tego symbolu, jednak głosy na temat niesłowiańskości Rąk Boga stały się mniej słyszalne. Postanowiliśmy zatem wyciągnąć ten temat ponownie na światło dzienne. Nie zrobimy tego jednak sami. Oddamy głos młodemu archeologowi, który skontaktował się z nami, by podzielić się pewnymi informacjami i autorską refleksją. Powiązał on Ręce Boga z kulturą Sintashta-Petrovka, zwracając uwagę na symbol, który mógłby być stadium pośrednim między omawianym znakiem a swastyką. Publikujemy zatem w całości jego tekst, by lepiej poznać jego punkt widzenia.

Głos czytelnika w dalszej części wpisu.

stadium pośrednie

Rysunek ten przedstawia naczynie kultury Sintashta-Petrovka (bądź Sintashta-Arkaim-Petrovka). Powiązane z nią społeczności rozwijały się na obszarze stepów, położonych na południowy wschód od gór Ural w epoce brązu, między 2100 a 1700 rokiem przed narodzinami Chrystusa. Jej przedstawiciele budowali silnie ufortyfikowane i bardzo dokładnie rozplanowane grodziska o owalnym planie, z bramami wychodzącymi na cztery strony świata. Są oni znani również jako wynalazcy pierwszych na świecie rydwanów – lekkich pojazdów z kołami szprychowymi, do których zaprzęgano konie. Ich pozostałości odnajdujemy dziś w grobach mężczyzn, gdzie umieszczane były w całości. Obok zmarłego składano także broń, co jednoznacznie wskazuje na wojenny charakter tej kultury. Byli także świetnymi metalurgami, produkując na bazie miejscowych, uralskich rud wspaniałe przedmioty z miedzi i brązu. Złoża te były z resztą czynnikiem, który przyciągnął w to nieprzyjazne, suche środowisko osadników i być może, wraz z nieprzyjaznym, suchym klimatem spowodował, że ludzie ci odczuli potrzebę udoskonalania sztuki wojennej i fortyfikowania swoich osiedli.

Napisano o tych ludziach bardzo wiele, choć jedynie mały procent z dostępnych informacji dostępny jest dla tych, którzy nie posługują się językiem rosyjskim, a jeżeli już – pojawiają się one głównie na stronach dotyczących zjawisk paranormalnych, którym daleko do naukowej rzetelności. Moją uwagę zwróciły jednak dwa symbole, które zaobserwować można na naczyniach przypisywanych tej kulturze. Jeden z nich niepokojąco przypomina typowo słowiańskie ręce boga, drugi z kolei jest szeroko rozpowszechnioną po Europie i Azji swastyką.

swastyki

Trudno powiedzieć, co oznaczały one dla ludzi żyjących około cztery tysiące lat temu na stepie południowouralskim. Nie byli to z pewnością Słowianie – nie ma w żadnego typu literaturze słowa na ten temat. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że posługiwali się oni językami indoirańskimi, których użytkownicy zamieszkiwali step w epoce żelaza. Stare teorie archeologów i językoznawców oraz ostatnie badania genetyczne wskazują także na możliwą stepową lokalizację językowej praojczyzny Indoeuropejczyków – do takich wniosków doszli naukowcy, którzy w tym roku opublikowali rezultaty swoich badań w Nature. Warto jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Jedną z nich jest fakt, że niektóre symbole mogą być o wiele starsze, niż się powszechnie uważa, nawet jeżeli ich znaczenie może po latach zostać odwrócone do góry nogami, przeinaczone, bądź zapomniane. Druga kwestia jest taka, że nie wszystko można przypisywać wyłącznie jednej tradycji. Nie jest tak, że wszystko co jest uważane za słowiańskie, musi być takie z definicji i należeć jedynie do Słowian. Kultura nie jest jednorodną plamą na mapie, która po jakimś czasie zanika na rzecz innej bądź zaczyna dominować nad swoimi sąsiadkami, a bardzo złożonym zestawem różnych elementów i tradycji, zmiennych tak, jak ludzie, którzy ją tworzą. Należy do nich również język, dlatego też badacze dzisiaj pozostają ostrożni przy przypisywaniu poszczególnym kulturom archeologicznym etnosów i języków, którymi mieli się posługiwać.

popielnica z białej

Podobna rzecz dotyczy znanej w rodzimowierczych kręgach popielnicy z Białej (woj. łódzkie), odkrytej w 1936 r. Na naczynie to natrafiono tuż przed II wojną światową i zidentyfikowano je jako przynależące do kultury przeworskiej, a także wydatowano na okres rzymski. Zwrócono na nie uwagę bardzo szybko z powodu znajdujących się na nim symboli, z których najczęściej występującym była swastyka. Oprócz tego, na powierzchni popielnicy widniał także drugi ze wspominanych przeze mnie znaków – tzw. ręce boga. Jest jasne, czemu wówczas można było sądzić, że zabytek związany jest w jakiś sposób ze Słowianami. Okupant, który nadszedł trzy lata później, często wykorzystywał archeologię jako element propagandy. Twierdzenie, że Germanie byli poprzednimi właścicielami ziem, na których później wyrosła Polska, stanowił jeden z argumentów, którym starano się posługiwać dla poparcia agresji na nasz kraj. Prowadzona przez III Rzeszę propaganda powszechnie wiązała się z wypaczaniem znaczenia dawnych symboli, czego najlepszym dowodem jest casus swastyki.

Nie jest dla mnie jednak do końca zrozumiałe, dlaczego symbol z naczynia jest tak silnie utożsamiany ze Słowianami i  w dzisiejszych czasach. Od pewnego czasu wiadomo, że kultura przeworska miała ze Słowianami niewiele wspólnego. Jej model różni się od słowiańskiej w znacznym stopniu, a w dodatku pod koniec epoki żelaza tereny dzisiejszej Polski były znacznie wyludnione. Na podstawie antycznych źródeł, głównie dzięki Tacytowi, identyfikowana jest ona z Germanami. Nawet, jeżeli symbol ten zakorzenił się w kulturze słowiańskiej, trudno uznać popielnicę z Białej za jeden z pierwszych przejawów słowiańskiej duchowości. Niektórzy w prawdzie łączą ją też z Wandalami, którym do Słowian już bliżej, jednak czy to wystarczający powód, by uznać ten znak za rodzimy? W świetle dzisiejszej wiedzy trudno jest odnaleźć mocne przesłanki wiążące znak z popielnicy ze Słowianami. Skoro nie można udowodnić tak podstawowej rzeczy, to dlaczego tworzy się aż tak rozbudowane interpretacje wiążące go życzeniowo z daną kulturą?

JR

Od Redakcji:

Symbole mają to do siebie, że cechuje je mnogość znaczeń. Teoretycznie rzecz biorąc, nie można nikomu zabronić interpretować dowolnego znaku na własny unikatowy sposób. Skoro dla wyznawców Rodzimego Kościoła Polskiego rysunek z popielnicy jest ideogramem Boga Najwyższego, to dla nich jest to prawda. Naszym zdaniem Ręce Boga należy dziś bez wątpienia traktować jako słowiańskie – z tym zastrzeżeniem, że trzeba je postrzegać jako symbol rodzimowierstwa słowiańskiego, gdyż pomimo szczerych chęci, trudno jest nie dostrzec, że przesłanki łączące ten znak z religią dawnych Słowian w żaden sposób nie są rozstrzygające. O ugruntowanej roli tego symbolu w rodzimej kulturze świadczy fakt, że w zasadzie Ręce Boga nie mają obecnie żadnej innej nazwy. Symbole są znakami umownymi, zależnymi od kultury – skoro omawiany znak ma już u nas określone znaczenie, to po co wywracać świat do góry nogami? 😉

Niezagłębionym w tematykę słowiańskich symboli przypomnimy tylko, że rysunek z popielnicy jest obecnie w kręgach rodzimowierczych interpretowany jako władczy i opiekuńczy gest boga, który wyciąga swe ręce w cztery strony świata i obejmuje je nimi. Towarzyszące krzyżowi swargi to z kolei dwa aspekty boskości: Swaróg i Perun. Zbiór tych znaków miałby wyrażać wszechświat i równowagę, do której dąży. Ręce Boga objawiają boskość w dwóch aspektach: słoneczno-ognistym i władczo-opiekuńczym. Obecność czterech ramion ogarniających świat sprawiła, że znak ten powiązano również ze Świętowitem, a konkretniej – idolem ze Zbrucza, który wedle najpopularniejszej interpretacji miałby wyrażać podobną ideę. To wszystko jest jednak wyłącznie interpretacją – piękną, lecz wciąż niemającą potwierdzenia. Zdajemy sobie sprawę, że takie przywłaszczanie sobie symboli może się niektórym wydać gorszące, zwłaszcza w kontekście nazistowskich zbrodni, jednak w tym wypadku nie widzimy w tym nic złego. Wspólnoty rodzimowiercze opierają się wszakże na wierze, więc skoro zrzeszeni w Rodzimym Kościele Polskim oraz Słowiańskiej Wierze wierzą w konkretną symbolikę danego znaku, to dla nich w wymiarze sakralnym jest to prawda.

rynceboga
Ręce Boga, oficjalny symbol Rodzimego Kościoła Polskiego (Ratomir Wilkowski, www.RKP.org.pl).
Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to