Mysz w wierzeniach Słowian

Mysz kojarzona jest z niewielkim szkodnikiem, który zamieszkuje piwnice i stodoły. Często można je spotkać na polach, kiedy to szybko biegną wśród pól. W pierwotnych wierzeniach słowiańskim tym niepozornym zwierzętom przypisywano jednak cechy boskie. Każdy z nas zna legendę o tym jak myszy zjadły króla Popiela. Niewielu jednak pamięta o tym, że mysz odnalazła dla siebie miejsce również w demonologii ludowej. W tym tekście postaram się przybliżyć ludową wizję myszy, opierając się przede wszystkim na zapisach Oskara Kolberga.

Według słowiańskich i aryjskich podań myszy powstały z burzy, a ich zęby powszechnie kojarzono z błyskawicami. Być może dlatego, że podobnie jak błyskawica, zęby te są w stanie przeciąć dosłownie wszystko. Ludność przedchrześcijańska wierzyła, że ze zgubionego mysiego zęba rodzi się dusza ludzka, która po śmierci ciała wraca w mysie szeregi dusz, aby się powtórnie wcielić w nowe ciało. Myszy oznaczały pierwotnie błyskawice i burze, a następnie dusze i duchy. To są dwa główne wyobrażenia, na jakie się da zredukować cały kult myszy w religii aryjskiej. Myszy są istotami z burzy powstałemi, ich ząb zębem błyskawicy. Gdy go upuszczą, to urodzi się dusza ludzka, mieszkająca jako mysz w ciele ludzkiem, a żeby po śmierci człowieka, znów jako mysz wrócić do szeregu owych duchów z których wyszła.

Autor: Chris Isherwood (CC)
Autor: Chris Isherwood (CC)

Często mleczne zęby dzieci wyrzucano do mysiej norki. Ten zabieg magiczny miał zapewnić zdrowe, mocne i trwałe stałe zęby. Zwyczaj ten był żywy jeszcze w XIX wieku, a do mysiej dziury wrzucano nie tylko dziecięce zęby, ale też spróchniałe bądź wyrwane. O. Kolberg pisał: Jest w niektórych miejscach Wielkopolski z zwyczaju, iż ząb ludzki, spróchniały, wypadający lub wyrwany, porzuca się w mysią dziurę. Podobny zwyczaj praktykowany był na terenie Małopolski: Przy pierwszej zmianie zębów pilnie przestrzegają, aby wypadły ząb przez głowę w róg izby przerzucić, mówiąc: naści myszko drewniany, a dajże mi kościany.

Myszy często żywiły się serem, który był magazynowany w spichlerzach. Skoro gryzonie te były patronkami mocnych, zdrowych i silnych zębów. Toteż ser przez nie nagryziony nabierał funkcji magicznych, stawał się amuletem przed bólem zębów. U Kolberga czytamy: Jeżeli ser przez myszy pogryzionym zostanie, albo też chleb, a taki, ktoś bez obrzydliwości i z odwagą zjada, mówią, że on nigdy bólu zębów doświadczać nie będzie. Matki, aby zapewnić swym pociechom zdrowe zęby dawały do pogryzienia kawałek chleba przez myszy naruszonym, mówiąc wówczas Tam przecie mysz ani jednego zęba nie zostawiła. W ten sposób chciały, aby dzieci pozbawiły się uprzedzenia i dla mocnych zębów zjadły chleb.

myszka

Wierzono, że biała mysz jest pozostałością po zmorze duszącej w nocy: Jak przyjdzie ta godzina, że ma już ona do ciała wrócić, wtenczas przychodzi taka myszka biała i wlizie temu człowiekowi w gębę, a wtedy wstanie on i chodzi jak drudzy ludzie. Skoro wierzenia o zmorach mają rodowód przedchrześcijański, to zapewne i to skojarzenie myszy z aspektami demonologicznymi musi mieć bardzo długą historię. Dlaczego właśnie biały kolor był kojarzony ze zmorą? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Z zachowania myszy wróżono sobie także jaka zima nastanie. Bowiem Gdy wiele myszy w jesieni widzieć się daje przy budowlach lub gumnach, wnoszą ztąd że zima będzie bardzo tęga.

Myszy od zawsze uważane były za szkodniki. Przede wszystkim dlatego, że kiedy zwieziono zboża z pól, to te szczególnie upodobały sobie jako mieszkania wiejskie stodoły i spichlerze. A główny element ich pożywienia stanowią ziarna zbóż. Myszy nie były tylko plagą wsi, bowiem równie wiele znajdowało się ich w miastach. Często zakradały się do spichlerzy i siały spustoszenie wśród zimowych zapasów. W Wielkopolsce żywy był przesąd, aby nie pożyczać nic nikomu w dniu, w którym ocieli się krowa. Złamanie tego zakazu mogło spowodować, że krowa utraciłaby mleko, a myszy wyrządziłyby wielkie szkody dla gospodarstwa. Jako przesąd gospodarski O. Kolberg podaje: Wten dzień kiedy się krowa ocieli, nie należy nic z domu pożyczać, bo by krowa mleko utraciła, a mysz wielkie by szkody zrządzały. Myszy potrafiły zagrozić nie tylko jednostką, ale całym narodom. Kiedy panowała bieda i głód były groźnymi konkurentkami ludzi do podstawy pożywienia, które stanowi zboże.

biała mysz

Podobnie jak koty, sowy, ropuchy czy żaby, tak i myszy w Wielkopolsce utożsamiane były ze zwierzętami, które obcowały z ciotami (czarownicami). O. Kolberg spisał podanie, gdzie czytamy, że kiedy ciota wsadziła mysz w garnek i kazała ją całować, to ta przemieniła się w diabła.: A oto kupiła [ciota] garnek nowy i wstawiła w czarny, skopcony komin, a w garnek mysz wsadziła i kazała całować tę mysz i przysięgać ónej (a ta mysz, to był sam diabeł, ten Jasio); to się znaczyło, że już nie będę kochać i wierzyć w miłego Pana Boga ino w tę mysz; ale ja tam paskustwa nie chciała. Tutaj mamy do czynienia z kolejnym zwierzęciem, w które za pomocą nieczystych sił może wcielić się w diabeł. Pogląd ten, że diabeł przyjmuje ludzką bądź zwierzęcą postać był szeroko rozpowszechnionym w wierzeniach ludowych.

Cioty, przy pomocy czarów i zeschłych liści potrafiły również wyczarować myszy. O. Kolberg spisał podanie ludowe o Jadwidze, która to dzięki umiejętnościom nabytym od matki, potrafiła wyczarować mysz i w ten sposób straszyć inne dzieci. Jadwiga już się była od matki nauczyła: robaczywego pacierza (zaklęć zapewne) i często gęsto wziąwszy zeschły listek i potarłszy go w dłoniach, puszczała potem żywą mysz, uciekającą z pomiędzy przestraszonych dzieci.

biskup z myszami

W kruszwickim zamku żył Popiel stary
Co za swe zbrodnie doznał słusznej kary
I choć to dziwne, każdy w to wierzy,
Że małe myszki zjadły króla w wieży.

Nie wiadomo jak potoczyłyby się losy naszego kraju, gdyby króla Popiela nie zjadły myszy. Jako pierwszy tę legendę spisał Gall Anonim. Zły i okrutny król Popiel miał być prześladowany przez myszy. Jako sędziwy starzec miał schować się w drewnianej wieży na wyspie. Wierzył, że tam gryzonie go nie dosięgną. Jednak władca źle oszacował możliwości tych niewielkich stworzeń. Myszy wdarły się do wieży i zjadły króla żywcem. A wieża, w której Popiel szukał schronienia, do dziś dnia zwie się Mysią Wieżą.

Jak dowodzą badacze, legenda spisana przez Anonima stanowi element praindoeuropejskiej spuścizny symbolicznej. Jeśli zawierzymy legendom, to myszy zjadły wielu europejskich władców i tyranów, a nasz Popiel nie stanowi wyjątku na tej liście. W 909 roku ich ofiarą miał paść biskup moguncki Hatton II za to, że w trakcie wielkiego głodu nakazał zamknąć w budynku i spalić wszystkich żebraków. W późniejszych latach zemsta mysich zębów spotkała Adolfa, biskupa strasburskiego, Mieczysława Chościsko, księcia kujawskiego i syna Konrada Mazowieckiego oraz chociażby arcybiskupa bremeńskiego Godfryda z Arnsbergu.

Mysz polna odratowana przez naszego redaktora, która po krótkim pobycie w domowym sanatorium wróciła na wolność.
Mysz polna odratowana przez naszego redaktora, która po krótkim pobycie w domowym sanatorium wróciła na wolność.

Mimo powszechnej niechęci do myszy, to są one uważane za najwierniejszych ludzkich kompanów. A to dlatego, że ich organizmy są bardzo odporne na wszelakie niedogodności. Można je spotkać nawet na arktycznych stacjach badawczych. Los myszy nie jest prosty, bywa przeganiania z kąta w kąt, nikt nie chce gościć jej we własnym domu. Jednak ludzie użalają się na mysim losem, co potwierdza chociażby frazeologizm biedny jak mysz kościelna, co oznacza kogoś niemajętnego, kogo życie niejednokrotnie doświadcza. W powszechnym użyciu jest też związek frazeologiczny siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, który rozumiemy, że ktoś siedzi cicho, spokojnie, aby nie zwrócić na siebie uwagi innych. Czasem mysz jest też jednak kojarzona z psotliwością i rozwagą, gdyż jest niegrzeczna tylko wtedy, gdy w pobliżu nie ma kota. 

Zabicie myszy nie zawsze łączyło się z aprobatą. Jak wspominałam wcześniej uważano, że pod postacią myszy może wędrować ludzka dusza. Niekiedy dusza opuszczała ciało tylko na chwilę, np. podczas snu. Kiedy zabito mysz, to duch nie mógł powrócić do ciała, co też uniemożliwiało wędrówkę do raju po śmierci. Nazwa myszy ma rodowód praindoeuropejski, czego najlepszym dowodem jest to, że w każdym języku z tej grupy jej nazwa jest bardzo podobna. W języku utrwaliło się również powiedzenie, że coś trąci myszką, jednak należy tutaj zaznaczyć, że w tym wypadku myszka to dawna nazwa zapachu stęchłego wina, zatem tego niepozornego zwierzęcia nie należy kojarzyć z tym frazeologizmem.

myszki

Źródła:
S. Kłosiewcz, Przyroda w polskiej tradycji
O. Kolberg, Dzieła wszystkie
S. Skorupka, Słownik frazeologiczny języka polskiego

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to