Symbole wiosny

Wiosna, to czas, kiedy przyroda budzi się do życia. Z zimowego snu przebudzają się zwierzęta, ziemia wydaje nowe plony, jednym słowem wszystko budzi się od nowa i na nowo. Wiosna jest symbolem nowego życia, więc należało odegnać złą, śmiercionośną zimę. Najbardziej popularnym obrzędem związanym z przywoływaniem wiosny było palenie lub topienie słomianej kukły zwanej Marzanną. Jednak nie tylko zatopienie słomianej kukły oznaczało, że wiosna jest tuż tuż. Dawniej całą wieś obchodzono z tzw. gaikiem. A do tego przylot licznych ptaków oznaczał, że złowroga zima odeszła na cały rok. Jakie symbole wiosny występują u Słowian?

Kamila Kuc
Autor: Kamila Kuc ©

Marzanna nie jest nazwą ogólnopolską. Dla nazwania słomianej kukły używano następujących określeń: na Podhalu nazywana była Śmierzcią, Śmierztką, w Wielkopolsce Śmiercią, Śmiercichą, na Śląsku: Marzanną, Moreną lub Marzoniokiem. Kukła była wyobrażeniem i symbolem zimy, chorób, śmierci, utrapień, i wszelkiego zła dręczącego ludzi i zwierzęta. Istotą obrzędu było nie tylko niszczenie zimy, ale także magiczne przywoływanie wiosny. Wyobrażenie to zaczerpnięte zostało z mitologii słowiańskiej, w której to bogini śmierci i zimy zwała się właśnie Marzanną. Obrzędową kukłę stanowił odpowiednio uformowany pęk słomy, często obleczony białym materiałem. Na Śląsku Marzanną była postać umocowana na wysokim kiju, zrobiona z gałganów i słomy, ale zawsze musiała być świątecznie wystrojona. Najczęściej było to ubranie druhny, czyli biała koszula, gorsecik, spódnica, fartuszek, wianek dziewczęcy i wstążki w warkoczach.

Marzannę niosły dziewczęta w uroczystym orszaku. Obchodzono każdy dom z postacią kukły, aby zabrała całe zło i nieszczęście. Przestrzegano przy tym hierarchii. Dziewczęta obchód rozpoczynały od plebanii, domu sołtysa, nauczyciela lub znaczniejszego gospodarza. W każdym domu pochylały kukłę, niby w ukłonie i śpiewały okolicznościowe pieśni. Kiedy obeszły już wszystkie domy, wynosiły Marzannę poza granice wsi. Zrywały z niej ubranie, rozdzierały na części, podpalały i wrzucały do rzeki. Po czym szybko, nie oglądając się za siebie powracały do domów. Nie należało dotykać strzępów Marzanny, ponieważ mogła od tego uschnąć ręka. Szczątkom nie było można się także przyglądać, groziło narażeniem się na śmiertelną chorobę. Kiedy już spalono i zatopiono Marzannę następował obrzęd gaika.

Obrzęd gaika następował zazwyczaj następnego dnia po spaleniu Marzanny, czasem bywało, że gaik obchodzony był na wsiach w maju. Gaik to kolejny symbol powitania wiosny. Po spaleniu lub zatopieniu Marzanny, należało do wsi wprowadzić gaik zielony, niekiedy zwany też latemlateczkiem lub latorośkiem. Gaik stanowiła duża, sosnowa, zielona gałąź przybrana wstążkami, papierowymi słonecznikami, wydmuszki jaj i innymi ozdobami. Z gaikową gałązką obchodzono całą wieś, podobnie jak to czyniono z kukłą Marzanny. Pochód zaczynano od plebanii, domu sołtysa lub zamożnego gospodarza. Niezbędnym elementem takiej wędrówki było śpiewanie i wykrzykiwanie radosnych przyśpiewek. Za wniesienie do wsi gaika, gospodynie dawały gościniec na który składały się: jajka, duże kawałki placka, obwarzanki oraz drobne pieniądze.

Obrzęd gaika posiada przedchrześcijański rodowód. Kościół próbował z nim walczyć, gdyż był reliktem pogańskiej wiary. W 1420 roku biskup Andrzej Łaskarz mocą synodu poznańskiego zobowiązał księży w podległej mu diecezji: Nie dozwalajcie, aby w Niedzielę, która zwie się Biała, Laetare odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenie jakowejś postaci, którą śmiercią zowią i w kałuży topią. Zakaz ten dotyczył zarówno topienia Marzanny, jak i wnoszenia do wsi Gaika. Oczywiście działania te były bezskuteczne. A na wsi chętnie i z radością przyjmowano zielony gaik.

Józef Chełmoński, Wiosna. Kaczeńce
Józef Chełmoński, Wiosna. Kaczeńce

Ten stary i archaiczny obrządek w niektórych rejonach Polski przetrwał do czasów nam współczesnych. Zapewne dlatego, że od XIX wieku stał się przede wszystkim zabawą dziecięcą, urządzaną na powitanie wiosny. Jego dawny, magiczny sens został zapomniany, chociaż w zabawie tej występowały dawne pieśni i formy obrzędowe.

Poniżej zamieszczamy pieśń śpiewaną przy obchodzie z Gaikiem, pochodzi ona z miejscowości Stawiszyn (powiat kaliski).

A dajcie nam, dajcie
jajek ze dwanaście
będziemy się dzielić
na lipowym moście.

Na lipowym moście,
na lipowej desce,
a jak nam nie stanie,
przyjdziemy po jesce.

Na lipowym moście,
na lipowej skrzyni,
Dyngus, dyngus, dyngus,
pani gospodyni.

Od najdawniejszych czasów, zarówno na ziemiach polskich, jak i u innych Słowian, bocian otaczany był szacunkiem i przyjaźnią, jako ptak wielce pożyteczny, oczyszczający pola i łąki z robaków, płazów i gadów. Bocian symbolizował szczęście, powodzenie, wiosenną radość, no i oczywiście płodność. Według powszechnie znanego podania-bajeczki: dzieci przychodzą na świat za sprawą bociana, który przynosi je w kapustę lub wrzuca rodzicom przez komin.

W całej Polsce kult bociana nadal jest szeroko rozwinięty. Ludzie cieszą się widząc bociany powracające do swych gniazd albo zakładające nowe. Bociany zachęcano do osiedlania w konkretnym miejscu poprzez kładzenie na kalenicy dachu domu, stodoły lub na wierzchołku starego drzewa zużytej brony, koła od wozu, wiechci słomy, patyków i różnych błyskotek.

Autor: Frank Vassen (CC)
Autor: Frank Vassen (CC)

 

Po przyjęciu religii katolickiej z początkiem wiosny, nierozerwalnie wiązało się Święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny obchodzone 25 marca. Zwiastowanie kojarzyło się z wiosną o wiele bardziej, niż wcześniejsza o kilka dni, figurująca w oficjalnym kalendarzu data 21 marca. W polskich ludowych wierzeniach religijnych, Matka Boska, której anioł z nieba zwiastował macierzyństwo, czczona była jako patronka budzącego się na wiosnę życia.

Nazywano ją więc:
1. Matką Boską Roztworną – wierzono bowiem, że budzi ziemię i otwiera ją na przyjęcia nowego ziarna.
2. Matką Boską Zagrzewną – bo ogrzewała ziemię, nakazując słońcu, aby świeciło dłużej i mocniej.
3. Matką Boską Strumienną – bo za jej przyczyną puszczały lody, a w strumieniach i rzekach budziła się wiosenna, życiodajna woda.

W tradycji polskiej znakiem rozpoczynającej się wiosny są bociany, które właśnie w święto Zwiastowania powinny powrócić z ciepłych krajów, zgodnie z ludowym porzekadłem:

„Na Zwiastowanie,
przybywaj bocianie!”

Na Podlasiu w święto Zwiastowania pilnie wypatrywano na niebie bocianów. Starano się nakłonić ptaki do zostania w obejściu. Gospodynie piekły ciasta w kształcie rozczapierzonych łap ptasich, zwane busłowymi (bocianimi) łapami i niewielkie wypieki przypominające skowronki oraz narzędzia rolnicze, głównie pługi i brony. Kiedy bocian pojawił się nad gospodarstwem, domownicy wybiegali z domu i unosząc wysoko „busłowe łapy” wołali głośno: busoł, busoł (po białorus. bocian bocian). Zapraszając go w ten sposób do pozostania z ludźmi i założenia gniazda. Wierzono, że zaraz po Zwiastowaniu i pojawieniu się bocianów stopnieją śniegi i nastanie ciepła, prawdziwie wiosenna pogoda.

Wróżby związane z pojawieniem pierwszego bociana, przepowiadają zdrowie, urodzaj, bogactwo, pogodę i zamążpójście dziewczyny w nadchodzącym roku. Ujrzenie pierwszego bociana w locie gwarantuje: udany, urodzajny rok, szczęście i zdrowie, wesołość, długie życie i szybkie zamążpójście dziewczyny. Jeśli pierwszego bociana zobaczymy siedzącego lub stojącego nieruchomo na jednej nodze, to nadchodzący rok będzie dla nas nieszczęśliwy, ciężki, możemy skarżyć się na ból nóg, nasze pola nie będą obfitowały w dorodne plony, czasem wróży to też staropanieństwo i śmierć. Przy pierwszym spotkaniu z bocianem warto mieć przy sobie trochę pieniędzy, gdyż — analogicznie jak z pierwszą kukułką — złapanie się za portfel wróży bogaty cały rok. Celem obrzędów związanych z pojawieniem się pierwszego bociana jest oczywiście zapewnienie zdrowia, pieniędzy, szczęścia i urodzaju. W niektórych miejscowościach na Białorusi przy takowym spotkaniu z bocianem wypowiada się następująca formułkę: „Na pichae leta, na bujnae żyta, a nam na zdaroue”. W obwodzie kijowskim rzuca się do góry pałkę lub witkę mówiąc: „Iwan, Iwan na tobi na gniazdeczko, a nam na zdoroweczko”. W Galicji wypowiadano odpowiednią formułę, która miała uchronić przed bólem nóg: „Aby tebe, boc’ku, nohy biliły, a mene ni”. W wyobrażeniach Polaków i Mazurów przylatujący na wiosnę bocian przynosi na swych skrzydłach ostatni śnieg. W Bułgarii śnieg, który spadnie po przylocie bociana nazywany jest štr”kło. Ludzie wierzyli, że przed odlotem bociany zaglądają w okna gospodarzy, aby się z nimi pożegnać.

W przywitaniu wiosny pomagały nie tylko bociany, ale także jaskółki. Wraz z nadejściem wiosny wypatrywano jaskółek na niebie. Jeśli było się w grupie osób i pierwszym ujrzało owego ptaka na niebie, to można było liczyć na szczęście i pomyślność przez cały rok: Kto jaskółkę, z pomiędzy wielu razem zebranych ludzi, najpierwéj zobaczy, skoro do nas na wiosnę gnieździć się powraca, ten zazwyczaj wróży sobie na cały rok szczęśliwość i dobre powodzenie. Widząc pierwszą wiosenną jaskółkę na niebie, należało też schylić głowę i spojrzeć, co się ma pod stopami. Kiedy na ziemi leżał włos, sierść lub szczecina, to należało je podnieść i nosić przy sobie, aby zapewnić dla siebie pomyślność losu. Niedorosłe chłopaki (…) mają przesąd, iż który z nich pierwej na wiosnę jaskółkę zobaczy, niech natychmiast stanie, spojrzywszy pod swoją stopę, a gdy znajdzie włos, szerść lub szczecinę, to jest materiały do budowy gniazd jaskółczych wchodzące, niech tylko podniesie to i schowa w zanadrze a przy sobie nosi, natenczas wielkie będzie miał szczęście.

W pogańskim świecie jaskółka związana była z wiosennymi świętami płodności i odrodzeniem przyrody. W chrześcijaństwie natomiast została uznana za symbol pracowitości, dobrej nowiny i nowego życia, dlatego stała się atrybutem Matki Boskiej. U Kolberga czytamy, że: Jaskółka przylatuje zwiastować Najświętszej Pannie synaczka a ludziom radość i wiosnę. Łatwo dostrzec analogię, że jaskółka pełniła podobne funkcje w kulturze ludowej, co bocian. Oba ptaki symbolizują wiosnę, gdyż po zimie powracają na polskie ziemie. Dlatego też kojarzone były ze świętem Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, które przypada 25 marca, czyli na dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, a także z dobrą nowiną, którą to przyniósł Najświętszej Panience archanioł Gabriel.

Z kukułką związane są także liczne przesądy. Na wiosnę ludzie nasłuchiwali, czy czasem kukułka nie kuka, wówczas należało mieć przy sobie pieniądze i nimi potrząsnąć w ręku bądź kieszeni, aby się wiodło dostojnie przez cały rok. Przesąd ten znany był w całym kraju, a i dzisiaj, co starsi mieszkańcy Polski go znają i praktykują. U Oskara Kolberga czytamy: Jeźli przy pierwszem zakukaniu kukułki, człowiek ma przy sobie pieniądze, niechaj potrząsa kieszenią i rachuje te pieniądze w kieszeni; a natenczas cały rok trzymać go się będą. Przy kim kukułka nie zastanie pieniędzy, taki żałuje i żali się: „otóż mnie okukała na głucho” – a więc: jak była bieda tak i będzie. Na ziemiach Małopolski ludzie nasłuchiwali, ile razy kukułka zakuka, bowiem szczęście przynosiło parzyste kukanie Kukułka, gdy pierwszy raz kukać pocznie, należy słuchającemu ją rachować, czy do pary się odezwała: kuku. Jeżeli do pary, to dla rachującego znaczy szczęście; jeżeli nie do pary, to kłopot. Kto ma wówczas pieniądze w kieszeni, tego cały rok będą się one trzymały. Starsi ludzie nasłuchiwali kukułczego śpiewu, aby wróżyć sobie ile lat życia jeszcze im pozostało: kto pierwszy ze starych ludzi posłyszy, rachuje staranie ile razy ona zakuka, a tyleż lat życia jeszcze wróży dla siebie.

Opisane wierzenia i przesądy nie należą już tylko do zapomnianej tradycji. Współcześnie ludzie też chętnie obserwują ptaki i z ich zachowania wróżą chociażby pogodę na nadchodzące wiosenne i letnie miesiące. Obrzęd Marzanny, czy też Gaika obecnie pełni tylko funkcję wspólnej zabawy, jednak takie zachowania pozwalają wierzyć, że tradycja naszych przodków nigdy nie wygaśnie.

W. Grabowski "Wiosna"
W. Grabowski „Wiosna”

Źródła:

Barbara Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne.
Oskar Kolberg, Dzieła Wszystkie.

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to