Poganie, rodzimowiercy, starowiercy i inni

W kręgach miłośników dawnych wierzeń Słowian wiele kontrowersji wywołuje rodzina wyrazu poganin. Część dyskutantów zwraca uwagę na to, że wyraz poganin ma charakter piętnujący i historia jego używania pokazuje, że często był używany jako obelga. Inni nie przejmują się tym faktem i z dumą używają rodziny tego wyrazu, identyfikując się świadomie z tym, co można określić jako pogańskie. Wyznawców przedchrześcijańskich religii etnicznych można nazywać również na kilka innych sposobów, wśród których najlepszą sławą cieszy się wyraz rodzimowiercy. Oto przegląd różnych mniej lub bardziej poprawnych określeń tego typu wraz z ich merytorycznym omówieniem.

Wyznawcy etnicznych wierzeń Słowian najchętniej identyfikują się dziś jako rodzimowiercy.
Autor: Dušan Božić ©

Pogaństwo i poganie

Najpowszechniej dziś używanymi określeniami osób wyznających dawnych etnicznych bogów są poganin / poganka / poganie. Są to równocześnie terminy wzbudzające najwięcej kontrowersji w gronie miłośników dawnych mitologii. Wyrazy te wywodzą się od łacińskiego pagus oznaczającego wieś. Paganus to łacińskie określenie mieszkańca wsi, czyli po prostu wieśniaka. Historia chrystianizacji ziem słowiańskich pokazuje, że mieszkańcy gmin wiejskich pozostawali najbardziej odporni na działalność chrześcijańskich misjonarzy. W innych obszarach świata było podobnie – pierwsi w kolejce do chrzcielnicy po królach i książętach ustawiali się reprezentanci dworu i warstwy wykształcone. Wieśniacy w ich oczach stawali się symbolem zacofania i czynnikiem hamującym wprowadzenie ładu społecznego opartego na nowej religii.

Łaciński paganus to także osoba cywilna, ktoś niezaangażowany w działalność wojskową. Św. Paweł w swoich listach często określał chrześcijan jako „żołnierzy chrześcijańskich” (łac. miles Christi). Osoby, które nie angażowały się w służbę dla Kościoła, nie zasługiwały na miano „żołnierza”, więc mogły być co najwyżej „cywilami”. Bez względu na to, jakie skojarzenie stało najsampierw za tym, że osoby innej wiary zaczęły być określane jako poganie, nie ma wątpliwości, że pierwotną funkcją tego wyrazu było piętnowanie odmienności.

Dla chrześcijan wyraz poganin w pewnym momencie historii zaczął pełnić podobną funkcję jak żydowski goj czy islamski giaur. Choć początkowo używano go głównie na określenie wyznawców religii politeistycznych i animalistycznych, to z czasem termin pogaństwo stał się workiem bez dna, do którego było można wrzucić każdego „niewiernego”. Nie tylko wyznawców przedchrześcijańskich etnicznych wierzeń, ale też niewierzących, nieochrzczonych, a nawet wyznawców innych starotestamentowych religii monoteistycznych. Widać to chociażby w średniowiecznej Pieśni o Rolandzie, gdzie tytułowy wzór wszystkich cnót rycerskich staje do walki przeciwko muzułmanom określanymi naprzemiennie mianem Saracenów lub właśnie pogan. W takim układzie znaczeniowym poganin zawsze będzie kimś podrzędnym i gorszym względem chrześcijanina.

Praktykowana przez niektórych walka z używaniem słowa poganie wydaje mieć się ideologiczną słuszność i niekoniecznie należy utożsamiać ją z tzw. poprawnością polityczną. Rzeczpospolita szlachecka słynęła z tolerancji i otwartości na inne kultury. Już w XV w. w różnych dyskusjach społecznych o prawach osób innego wyznania zwracano uwagę na negatywne konotacje słowa poganin. Przeciwko piętnowaniu mniejszości religijnych opowiadali się m. in. twórcy polskiej szkoły prawa wojny – Stanisław ze Skalbimierza i Paweł Włodkowic.

A. A. Szyszkin, Pamięć

Neopoganizm i neopoganie

Równolegle ludzie bardzo często na określenie współczesnych wyznawców religii etnicznych używają określeń neopoganin / neopoganka / neopoganie. Przedrostek neo- w tym wypadku ma wyrażać pewną nowość. Neopoganizm jest stosunkowo nowym zjawiskiem – pierwsze związki wyznaniowe odwołujące się do przedchrześcijańskich wierzeń powstawały w Polsce w dobie dwudziestolecia międzywojennego. Cząstka neo- sugeruje także, że jest to wznowienie czegoś, co uległo pewnemu przerwaniu. Współcześni wyznawcy etnicznych bogów Słowian starają się w możliwie najpełniejszym stopniu zgłębić wiarę przodków, aczkolwiek ograniczona liczba źródeł sprawia, że wiele na temat ich religii trzeba sobie samemu dopowiedzieć, a poszczególne związki wyznaniowe nie są ze sobą zgodne w fundamentalnych kwestiach, takich jak np. pojmowanie Absolutu czy postrzeganie poszczególnych bóstw. Mimo tego badania ankietowe tych społeczności pokazują, że termin neopoganin jest odbierany przez nich jako negatywny, nawet w gronie osób, które słowo poganin odbierają jako neutralne bądź pozytywne.

Należy nadmienić, że nie każda osoba identyfikująca się współcześnie jako poganin odwołuje się do etnicznych, przedchrześcijańskich wierzeń. Mianem neopogan są określani często wyznawcy ruchów kulturowych powiązanych z tzw. New Age, którzy w swoich praktykach i rytuałach nawiązują do różnych religii, często odległych od siebie kulturowo. Ruchy te w swoich naukach opierają się także na astrologii i ezoteryce, które raczej nie są pozytywnie odbieranie przez osoby odwołujące się w swej wierze do czasów przedchrześcijańskich. Negatywne skojarzenia ze słowem neopoganin mogą właśnie wynikać z chęci wyraźnego odcięcia się od skojarzeń z New Age. Niestety, termin neopoganizm dobrze przyjął się w języku naukowym i jest powszechnie wykorzystywany w kontekście omawiania rozmaitych nowych ruchów religijnych, które odwołują się do elementów zaczerpniętych spoza chrześcijaństwa i monoteizmów.

A. A. Szyszkin, Święty gaj

Rodzimowierstwo i rodzimowiercy

Chrześcijanie i przedstawiciele innych wyznań monoteistycznych, mówiąc o swojej wizji rzeczywistości, często posługują się opozycją swój / obcy. Poza wspomnianymi poganami, gojami i giaurami osoby innego wyznania niż dominujące bywają określani jako: innowiercy, różnowiercy, odstępcy, niewierni, odszczepieńcy, bałwochwalcy, bezbożnicy czy heretycy. Wszystkie te wyrazy mają wymiar piętnujący, a część z nich opiera się na manipulacji. Wyznawcy rodzimych bogów nie są „czcicielami bałwanów” (bałwochwalcami) – swoje rytuały odprawiają przed figurami, które są wizerunkami ich bóstw. Podobnie robią chrześcijanie modlący się do świętych obrazów czy figurek. Co więcej, nie są oni też odstępcami i niewiernymi – wręcz przeciwnie! Są tymi, którzy pozostali wierni starej wierze mimo upowszechniającego się zwyczaju porzucania jej na rzecz nowego Boga.

Wyrazy innowierca i różnowierca sugerują czarno-biały sposób widzenia świata, który dzieli się wyłącznie na wyznawców mojej religii i całą resztę. Schemat słowotwórczy tych wyrazów posłużył jednak do ukucia nowego wyrazu, który odwrócił opozycję swój / obcy na korzyść napiętnowanych pogan. Sami wyznawcy etnicznych bogów Słowian najchętniej identyfikują się jako rodzimowiercy. Rodzimowierca lub rodzimowierczyni to osoba, która wierzy w rodzimych bogów – w przeciwieństwie do wyznawców innych religii, którzy swoich bogów przejęli z zewnątrz. Termin ten dobrze przyjął się w niszy miłośników kultury dawnych Słowian, a także jest już współcześnie odnotowywany przez słowniki języka polskiego. Wciąż jednak zdarza się, że nie jest powszechnie znany i posługiwanie się nim często wiąże się z koniecznością wyjaśnienia jego znaczenia.

Wraz z upowszechnieniem się terminu rodzimowierstwo na szersze obszary powstała konieczność wprowadzenia dodatkowych rozróżnień. Powrót do etnicznych wierzeń przedchrześcijańskim stał się zjawiskiem, które odnotowano nie tylko na obszarze Słowiańszczyzny. Wśród Germanów są ludzie praktykujący pradawne kulty Thora, Wodana czy Baldura. Wśród Greków możemy odnaleźć związek wyznaniowy odwołujący się do panteonu hellenistycznego, a wśród Meksykańczyków kontynuatorów religii i filozofii Azteków. O powrót do wierzeń przedchrześcijańskich Celtów swego czasu apelowała część Amerykanów europejskiego pochodzenia, a kermetyzm to współczesne wyznanie odwołujące się do wierzeń ludów starożytnego Egiptu. Ze względu na wzajemne powiązania kulturowe poza rodzimowierstwem słowiańskim dobrze dziś funkcjonują takie terminy jak rodzimowierstwo germańskie i celtyckie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie do tego, by osoby innych tożsamości etnicznych także identyfikowali się jako rodzimowiercy.

Wiktor Wasniecow, Ruryk wraz z braćmi Syneusem i Truworem witany w Starej Ładodze

Starowiercy i jazyczniki

Współcześnie często zdarzają się sytuacje, że ktoś w swoich praktykach religijnych świadomie odwołuje się do etnicznych wierzeń ludu, który nie jest mu „rodzimy”. W Polsce funkcjonują np. grupy wyznaniowe odwołujące się do mitologii Germanów. Nie każdy ich członek może powołać się na to, że płynie w nim germańska krew. Istnieje zatem pewien logiczny opór przed tym, by taką osobę określać mianem rodzimowiercy. Termin poganin ma bardzo szeroki zakres i ubogą treść, a osoby różnych wyznań wolą identyfikować się raczej określeniami o węższym, bardziej precyzyjnym znaczeniu. Zapewne z tego powodu gdzieniegdzie funkcjonują takie określenia jak starowiercy / starowierca / starowierczyni, pod którymi mogą identyfikować się wyznawcy wszystkich bogów starszych od chrześcijaństwa. Na Pomorzu funkcjonuje związek Starowierstwo Mòrzanów, który stoi na straży etnicznych kaszubskich wierzeń, np. w sytuacji, gdy część społeczności katolickiej dąży do usunięcia z przestrzeni publicznej rzeźb przedstawiających kaszubskie bóstwa i demony.

Posługiwanie się terminem starowierstwo wiąże się jednak z ryzykiem nieporozumienia, ponieważ w polszczyźnie istnieje od dawna zwyczaj nazywania obocznie starowiercami tzw. staroobrzędowców, czyli wyznawców religii, która powstała w XVII w. po rozłamie w Rosyjskim Kościele Prawosławnym. Choć osobiście jestem gorącym zwolennikiem popularyzowania słowa starowierstwo w znaczeniu odnoszącym się do wierzeń przedchrześcijańskich, zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie pozostanie ono gdzieś na peryferiach języka polskiego. Uważam jednak, że ze wszystkich omawianych powyżej określeń starowiercy to określenie najbardziej neutralne. W przeciwieństwie do pozostałych nie opiera się na dzieleniu świata na swoich i obcych. Świat duchowości jest piękny i różnorodny, dlatego powinniśmy unikać określeń dzielących ludzi na dwie grupy: swoich i obcych.

Z problemu identyfikacji religijnej wyznawców rodzimych bogów na jeszcze inny sposób wybrnęły narody wschodniosłowiańskie, wśród których istnieje termin jazyczestwo. Rodzimowiercy narodowości rosyjskiej, białoruskiej i ukraińskiej mogą określać się słowami jazycznik i jazycznica. Rodzina tych wyrazów wywodzi się od cerkiewnosłowiańskiego jazyk (ꙗ҆зы́къ – 'naród, plemię’). Wyraz ten był stworzoną na potrzeby tłumaczenia Biblii kalką językową od greckiego etnos (ἔθνος), określenia grupy etnicznej. Współcześni jazycznicy lubią sobie tłumaczyć, że słowo to oznacza kogoś, kto w sprawach religii pozostał wierny kodowi kulturowemu swojego narodu i w sprawach wiary mówi w jego języku. Historycznie jednak wyraz ten, podobnie jak poganie, był używany przez misjonarzy chrześcijańskich do piętnowania wyznawców politeizmu i innych wyznań niechrześcijańskich.

A. A. Szyszkin, Przysięga

Podsumowanie

W językach słowiańskich na określenie wyznawców etnicznych wierzeń wciąż najczęściej używa się wyrazów przejętych z tradycji chrześcijańskiej. Język nie jest jednak monolitem i często zdarza się, że wyrazy z biegiem czasu zmieniają zawarty w sobie ładunek emocjonalny. Choć w ustach wyznawców religii monoteistycznych pogaństwo jest synonimem tego, co złe i diabelskie, to dla części społeczeństwa wyraz ten ma neutralny bądź nawet pozytywny wydźwięk. Część ludzi może identyfikować się z tym, co pogańskie, szukając swojej tożsamości poza religią chrześcijańską, w której mogli zostać wychowani, ale z którą nie czują emocjonalnego związku. Osoby, którym przeszkadza dawny kontekst używania tego słowa, będą jednak preferować inne środki leksykalne, takie jak np. rodzimowierstwo czy starowierstwo. Dzięki używaniu tych słów można zaproponować społeczeństwu inną formę narracji o religiach, zrywającą z dobrze zadomowionym w języku chrystianocentryzmem.

Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żebyśmy zachowali do siebie szacunek mimo dzielących nas różnic. Choć część rodzimowierców nie obrazi się o nazwanie ich poganami, powinniśmy rozumieć, dlaczego ktoś inny nie lubi być nazywany tym słowem. Nie można jednak wymagać też od wszystkich, by przestali całkowicie używać tego wyrazu. Ale nic nie stoi na przeszkodzie temu, by poprosić drugą osobę o to, by nasze wyznanie nazywać przy nas tak, jak sobie tego życzymy.

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to