Kikimora – złośliwa prządka
Pośród stworzeń zamieszkujących ludzkie domostwa nie każde było życzliwe dla człowieka. Na strychach, za piecami bądź w piwnicach czasem lubiła skrywać się istota złośliwa z samej natury, tzw. kikimora.
Pośród stworzeń zamieszkujących ludzkie domostwa nie każde było życzliwe dla człowieka. Na strychach, za piecami bądź w piwnicach czasem lubiła skrywać się istota złośliwa z samej natury, tzw. kikimora.
11 listopada w żadnym wielkopolskim, a zwłaszcza poznańskim, domu nie może zabraknąć tradycyjnego rogala z nadzieniem z białego maku. Tradycja listopadowych rogali sięga czasów pogańskich, kiedy podczas jesiennych świąt składano bogom ofiary z wołów – zwierząt, nad którymi opiekę sprawował bóg Weles (Wołos).
Od ogółu stworzeń wampiropodobnych wyraźnie odstaje strzyga – drapieżna i nieokiełznane istota ze słowiańskich wierzeń, która dziś znane jest przede wszystkim za sprawą twórczości Andrzeja Sapkowskiego i gry komputerowej Wiedźmin. Warto jednak opowiedzieć nieco więcej o prawdziwej słowiańskiej strzydze, a także jej mniej dziś pamiętanym męskim odpowiedniku, po to by dotrzeć do sedna wierzeń na temat tych arcyciekawych istot.
Wśród Słowian szeroko rozpowszechnione były wierzenia w domowe, opiekuńcze demony (tzw. ubożęta), które sprawują pieczę nad gospodarstwem i domostwem. Stworzenia te należało objąć szacunkiem. Zostawiano im na noc trochę jedzenia na miseczce, aby pozyskać względy duszka.
Jakie były wierzenia dawnych Słowian na temat tego, czym jest dusza? Gdzie ludzka dusza trafiała po śmierci i co dalej z nią się działo? Zapraszamy do lektury.
Listopad to dla Słowian czas jesiennej zadumy, kiedy po oddaniu czci przodkom należało się wyciszyć przed hucznymi, grudniowymi obchodami Szczodrych Godów. Człowiek w czasie tym, podobnie jak przyroda, ma często w zwyczaju zapadać w letarg.