Oskar Kolberg należał do pokolenia ludzi, których całe życie upłynęło pod zaborami. Rok 1795 przekreślił istnienie Rzeczpospolitej Polskiej na mapie świata. Nadzieje społeczeństwa budziły między innymi powstania narodowo-wyzwoleńcze, jednak zarówno to z roku 1830, jak i późniejsze z 1863 roku zakończyły się klęską. A skutki buntu były jeszcze długo odczuwane poprzez liczne represje i prześladowania. Czas życia Oskara Kolberga to także epoka napoleońska, wielki wódz z Francji miał przynieść Polsce wolność i niezależność. Jednak na braterską pomoc nie było co liczyć, gdyż była ona tylko jednostronna. Wprawdzie w 1807 roku Napoleon Bonaparte zgodził się na utworzenie niewielkiego tworu państwowego nazwanego Księstwem Warszawskim, lecz istniało ono tylko do 1815 roku, czyli do Kongresu Wiedeńskiego, który zakończył epokę napoleońską, a wraz z nią wszystkie jej zmiany. Przebieg historii miał wpływ na losy rodziny Kolberga, tak jak i na losy wielu XIX wiecznych polskich rodzin.
Oskar Kolberg był synem pruskiego urzędnika i Polki spod Warszawy. Ojciec Oskara, Krzysztof Juliusz Henryk Kolberg przyszedł na świat w roku 1776 jako syn radcy sądowego w mieście Woldegk w Meklemburgii. Na tereny Polski Krzysztof przybył w 1796 roku. Będąc dwudziestolatkiem, został zatrudniony, jako topograf w ekipie zajmującej się pomiarami Prus Południowych, czyli terenów zyskanych przez Prusy po roku 1791. Po klęsce Prus z wojskami napoleońskimi w 1806 roku Juliusz postanowił zostać w nowym dla siebie kraju. Osiedlił się w Warszawie, podjął pracę inspektora przy komorze celnej na Solcu i poślubił Karolinę Fryderykę Mercoeur.
Kolbergowie początkiem 1810 roku przenieśli się z Warszawy do Przysuchy. To tutaj w 1810 roku przyszedł na świat Henryk Oskar Kolberg. W 1817 roku Kolbergowie ponownie przeprowadzają się do Warszawy. Tutaj zawierają przyjaźnie z wieloma cenionymi polskimi rodami i artystami, mile widziani w ich domu byli pisarze, malarze oraz inni ludzie kultury. Na ukształtowanie się osoby Oskara miała zapewne przyjaźń i sąsiedztwo z rodziną Chopinów, gdyż od małego słuchał muzyki, wydobywającej się spod palców przyjaciela brata, Fryderyka. Ten podziw dla wirtuozerii i talentu Chopina prawdopodobnie sprawiły, że młody Kolberg sam postanowił w dorosłym życiu zostać muzykiem i kompozytorem. W roku 1879 pisał w liście do jednego ze szkolnych kolegów Chopina: A wtedy staje mi często na myśli jakoby wspomnienie dnia wczorajszego nasze uczone kadeckie koszary i ów długi pawilon przy Liceum, gdzieśmy mieszkali, i ćwiczenia Fryderyka przy fortepianie, i nasze na dziedzińcu, postać starego Chopina wołającego wieczorem z okna drugiego piętra na swoich elewów bawiących się na dole w piłkę: rentrez, messieurs, rentrez!
Liceum warszawskie zostało zamknięte wraz z upadkiem powstania listopadowego, dlatego Oskar, mając siedemnaście lat, podjął pracę jako bankier. Mimo zamknięcia polskich ośrodków naukowych Kolberg nie przerwał studiów muzycznych i kontynuował je w latach 1832-1834 u Ignacego Dobrzyńskiego. Następnie w 1834 roku udał się do Berlina, gdzie mieszkał i pobierał nauki jego młodszy brat Antoni i przez dwa lata uczęszczał na kursy buchalterii w akademii handlowej, a także studiował muzykę u Karla Friedricha Girschnera i Karla Rungenhagena. Umiejętności zdobyte podczas studiów muzycznych z pewnością wpłynęły pozytywnie na rzetelność pracy Kolberga, jako zbieracza pieśni gminnych a później folklorysty.
Oskar Kolberg jako zbieracz pieśni ludowych
Obecność wątków ludowych nie jest w literaturze romantycznej zjawiskiem nowym, wystarczy wspomnieć renesansową pieśń Jana Kochanowskiego „Pieśń świętojańska o sobótce”, czy całą serię „Sielanek” Szymona Szymonowica. W czasach Oświecenia postulowano badania kultury ludowej, przewidując poznanie jej przede wszystkim dla wykorzenienia przesądów i zabobonów, gdyż z chłopów chciano uczynić świadomych obywateli. Pokolenie romantyków, a do niego należał Oskar Kolberg, z folkloru uczyniło jeden z najważniejszych przejawów życia narodowego. W prostocie gminnej romantycy dopatrywali się prawdy o świecie, uważali, że tylko nieskalane wpływami cywilizacji wiejskie chaty są godne ich uwagi. Niektórzy w prostocie ludu odszukiwali cech wspólnych dla całej Słowiańszczyzny. Wierzono, że bez wciągnięcia chłopów do czynu zbrojnego nie uda się odzyskać straconej wolności. Wieś była także źródłem inspiracji dla wielu literatów, malarzy, pieśniarzy. Fascynację folklorem w skrócie najlepiej scharakteryzował Cyprian Norwid mówiąc: Czy pamiętasz te czasy, kiedy po roku 1830 całe prawie polskie piśmiennictwo w góry i lasy poszło gminnych poszukiwać podań – kiedy wyraz bajka nabrał powagi, wyraz gawęda stał się między stylu rodzaje policzonym nazwiskiem, wyraz nieznany pierwej klechda od-nie-pomniał się, kiedy przysłowie Salomonową nieledwie koronę filozoficzną wdziało, kiedy w kraju Wójcicki Kazimierz Władysław akcenta nieznane salonom świetnym bez fraka wprowadził w towarzystwo, a w Paryżu Chopin grał mazurki i obertasa […] Po listopadowego powstania upadku, po upadki powstania, które gminnych elementów objąć i uhistorycznić współdziałaniem nie mogło, czy nie umiało, czy nie chciało, nastąpiło przecież lat kilkanaście literatury wyłącznie gminnej […].
Owe kilkanaście lat, o których mówił Norwid, to czas od powstania listopadowego do 1846 roku, czyli rabacji galicyjskiej. To wydarzenie historyczne znacznie wpłynęło na stosunek warstw ziemiańskich i mieszczańskich do ludu i do ludowości. Jak podaje badaczka Agata Skrukwa, wynikiem romantycznego zainteresowania twórczością ludową były utwory literackie, nawiązujące w różny sposób do wiejskich pieśni, bajek, obrzędów i wierzeń, a także coraz liczniejsze zbiory pieśni ludowych i bajek ukazujące się bądź w czasopismach, bądź jako samodzielne druki. Do najważniejszych zbiorów pieśni powstałych i wydanych w owych kilkunastu latach między rokiem 1830 a 1846 należą Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego zebrane i wydane przez Wacława Zaleskiego w 1833 roku, Pieśni ludu Białochrobatów, Mazurów i Rusi znad Bugu wydane przez Kazimierza Wojciecha Wójcickiego w roku 1836 i dwa zbiory Żegoty Paulego Pieśni ludu polskiego w Galicji z roku 1838 i Pieśni ludu ruskiego w Galicji, te ostatnie wydane w dwu tomach w 1839 i 1840 roku. Oskar Kolberg swoje Pieśni ludu polskiego wydał w 1857 roku.
Już w pierwszym folklorystycznym zbiorze Kolberga (mowa o wspomnianych Pieśniach ludu polskiego), można zauważyć pewną cechę, która będzie charakterystyczna także dla jego następnych publikacji. A mianowicie współistnienie w nich pieśni genetycznie ludowych i utworów pochodzących z innych środowisk, włącznie z tekstami utworów poetyckich. Taki przykład stanowi choćby obrzędowe pieśń weselna Chmiel, która pod różnymi wariantami znana była zarówno wśród chłopów, jak i szlachty i mieszczaństwa, a w dawniejszych czasach bywało, że śpiewano ją także podczas oczepin na dworach królewskich.
Kolbergowi najbardziej zależało na materiale, który byłby przez niego własnoręcznie zebrany. Toteż często w gronie przyjaciół udawał się na wycieczki za miasto, aby dotrzeć do prostego, wiejskiego ludu. Jednak w państwie policyjnym, a takim było Królestwo Polskie niechętnie były widziane takie wyjazdy. Także chłopi, którzy byli przede wszystkim niepiśmienni, odnosili się z duża dozą nieufności do obcych, a zwłaszcza do tych osób, które podczas rozmowy starały się coś zapisywać. Tę nieufność chętnie także podsycała miejscowa władza, bowiem płacono za doprowadzenie na policję obcych ludzi, pojawiających się na wsi. Zaborcza władza obawiała się krążących po kraju emisariuszy. Lekceważenie tego zarządu, czyli zgłaszania obcego we wsi często wiązało się z wymierzeniem kary na mieszkańców wioski. Kolberga także spotkało kilka nieprzyjemności podczas badań terenowych, dlatego też zaczął w inny sposób organizować swoje wyprawy. Najlepiej o tym dowiadujemy się z jego słów: Więc podróże moje były obmyślane i uplanowane z góry, do przyjaciół i znajomych obywateli w różnych mieszkających okolicach (lub do innych, za tychże listem rekomendacyjnym). Przybywszy tam, badałem najprzód i kaptowałem sobie ludzi dworskich, którzy ośmieleni w służbie dworskiej, byli skorsi do pogawędki i śpiewu, a zrozumiawszy, o co rzecz chodzi, namawiali i sprowadzali innych ze wsi, iż za napitek i wynagrodzenie udawali się w tym celu do dworu lub pozwalali do swojej przychodzić chaty.
Dzięki częstym pobytom na wsi i bliskim kontaktom z chłopami Kolberg mógł coraz wnikliwiej poznawać ich kulturę i obyczaje. To sprawiło, że zapragnął być kimś więcej niż tylko zbieraczem pieśni ludowych. Dzięki tym doświadczeniom zobaczył w sobie zbieracza, archiwistę, dokumentalistę kultury ludowej, czyli po prostu etnografa. W ten sposób pojawił się pomysł stworzenia dzieła życia, które czytelnikom zostało ukazane pod tytułem Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce.
Założenie „Ludu”
W 1857 roku zostały wydane Pieśni Ludu Polskiego według założeń Kolberga miał to być pierwszy tom serii wydawniczej. Folklorysta uznał pieśni za materiał niewystarczający, gdyż nie oddawały w pełni ducha danej prowincji. Stwierdził, że bardziej właściwym będzie zebranie, opracowanie i wydanie całościowego materiału poruszającego takie problemy jak: pieśni, obyczaje, obrzędy, życie codzienne, język itp. Według tych założeń każdy tom miał dotyczyć innego regionu ówczesnej, choć na mapie świata nieistniejącej Polski.
Latem 1862 roku na łamach „Biblioteki Warszawskiej” było można przeczytać, że: Oskar Kolberg, zasłużony zbieracz pieśni ludowych i melodyj, przygotował wysokiej wartości pracę nową do druku pn. Lud w jego zwyczajach, obrzędach, zabawach, pieśniach, muzyce i tańcach. Seria I. Okolice Sandomierza. W dziele tym daje nam szanowny badacz opis wesel, obrzędów ludu, z głównie zwróconą uwagą na melodie. W przypisach pomieści o ile się nadarzy opis guseł, gier itp., równie jak objaśni każdy obrzęd przywiedziony”. Warto zaznaczyć, że w XIX wieku „Biblioteka Warszawka” była pismem bardzo ważnym i cenionym wśród pism poświęconych kulturze i literaturze.
Oskar Kolberg program swoich badań etnograficznych ogłosił w 1865 roku na łamach „Biblioteki Warszawskiej”. List otwarty rozpoczął apelem do społeczeństwa: Zajmując się od wielu lat zbieraniem pieśni, podań i zwyczajów, robiłem w tym celu nie bezowocne po kraju podróże, gdyż podróże te, nagromadziły już do mej teki mnóstwo nader ważnych szczegółów etnograficznych. Nieprzebrana wszakże ilość ciekawych tego rodzaju zabytków, rozproszonych wszędzie po rozległych kraju błoniach, wskazując pojedynczej osobie niepodobieństwo bytności w każdym jego zakątku, a tym mniej zebrania wszystkiego, co zebrać można, wymaga udziału w tej czynności i innych osób, a w szczególności pomocy łaskawych współobywateli, która z łatwością udzieloną by mi pomóc mogła drogą listownego porozumienia się (…). Z masy pozbieranych w ten sposób, a nawet i bez ładu nakreślonych zapisek, łatwo da się potem ułożyć całość i wypracować obraz ludu ogólny (…). Źródło, z którego wiadomość jakakolwiek nadesłane mi zostaną, to jest: nazwisko miejsca jej rodzinnego oraz nazwisko sprawę zdającej osoby, o ile takowa sprzeciwić się temu nie zechce, z wdzięcznością zawsze wymienione będą.
Po czym w 11 punktach wymienił interesujące go problemy badawcze. Uważam, że wskazanym jest przypomnienie ich w tej części pracy.
- Wieś i chata. Opis szczegółowy i nazwa w mowie ludowej (jeśli istnieje) części jej zewnętrznych i wewnętrznych, mianowicie ścian, węgłów, dachu, drzwi, okien, strzechy, sieni i przedsionka, izby, komory i znajdujących się tu części, sprzętów i naczyń, a zarazem podwórza, studni, płotu, ogrodu, różnych budynków gospodarskich, jak: stodoły, obory, chlewa itd. z wykazaniem, z jakiego drzewa każda rzecz się obrabia. Oczywiście, typ tu ma stanowić najdawniejszy i najpowszechniejszy niegdyś sposób stawiania, o ile się zachował. Do opisu przydałby się rysunek, plan lub widok. Jakie zwyczaje przy budowaniu lub zwaleniu chałupy, jakie zabobony? (może podania lub zaklęcia w narzeczu ludowym). Jakie są ulice wioskowe i jakie chat rozpołożenie względem siebie i ulicy. Jakie kościoły, smentarze i ogrodzenia?
- Praca i zajęcia domowe i gospodarskie wieśniaków. Jaki pod tym względem tryb życia? Przysłowia. Wady i nałogi (powiastki o tym). Cera ciała i barwa włosów. Charakter ludu; jego skłonności i temperament. Sposób myślenia i ruchy.
- Żywność. Co zwykle jadają i piją? O jakiej porze, wiele i przy jakich ceremoniach lub zabobonach?
- Ubiór mężczyzn, kobiet i dzieci, odświętny i codzienny. Materia. Krój i koszt krawiecczyzny i materiału. Ozdoby i barwa. Czy był dawniej inny ubiór i jakim ulegał odmianom?
- Mowa, czyli narzecze prowincjonalne. Jej właściwości i odmiany gramatyczne (niezwykłe). Sposób wymawiania i wysłowienia się miejscowy. Wyrazy oryginalne (prowincjonalizmy) tam używane lub obce przyswojone. Próbka takowej mowy. Słowniczek miejscowych wyrazów.
- Przysłowia, zdania, bajki, powiastki, klechdy, legendy, podania itp. o ile możności (lubo niekoniecznie) w mowie potocznej, miejscowej, oddane.
- Zabobony, gusła (zaklęcia), przesądy (lekarskie, myśliwskie, pasterskie o zwierzętach i ptakach, karczemne, domowe, gospodarskie itp.), dykteryjki o czarach, diabłach, czarownicach, wiedźmach, upiorach, strzygach, zmorach, wilkołakach, duchach i duszach pokutujących. Przesądy odnoszące się do pór roku, klimatu, zasiewu, zbioru, przy dożynkach, wesele, chrzcinach i pogrzebach.
- Pieśni, o ile możności z nutą, a choćby i bez niej, oddane mową miejscową. Pieśni nabożne i dziadowskie.
- Tańce. Opis tychże i nuta, jeśli można.
- Obrzędy, mianowicie:
a) Wesela, szczegółowo ze wszystkimi opisane ceremoniami, igraszkami i żartami. Jakie przy tym stroje, przystrojenia i ozdoby (młodej pary, gości, wozów, koni, naczyń itd.), pieśni, muzyka, tańce, przygotowania młodych, druhen i rodziców, oświadczyny, zaprosiny, zaręczyny, mowy, rozplatania warkocza, ślub, zabawa w karczmie, oczepiny, uczty, podarunki, pożegnanie; jak długo, kiedy i u kogo co się odbywa? Posag, czyli wiano. Koszta wesela.
b) Chrzciny. Zaprosiny. Przybycie kumów i ich wzięcie się i położnicy. Uczty. Śpiewy. Sposób przygotowania z dzieckiem. Jego wychów.
c) Pogrzeby. Ubranie ciała lub mycie. Zwyczaje (zabobony) zaraz po śmierci nieboszczyka tak w chacie, jak i przed nią, i przy wyprowadzeniu z niej ciała przyjęte oraz nad grobem. W jakiej asystencji, liczbie i w jaki sposób ciało prowadzą? Śpiewy i mowy. Stypy. Koszta. Z jakiego drzewa trumna?
d) Sobótki, zapalane w wigilią św. Jana lub na Zielone Świątki. Pieśni sobótkowe. Zwyczaje.
e) Obchód różnych świąt uroczystych i niedziel w ciągu roku. Kolędy, szopki, zabawy mięsopustne, przebierania się itp. Wielkanoc. Gaik, kogutek, konik itp., z pieśniami. Zabawy i przesądy w dni obchodu pamiątki różnych świętych pańskich.
f) Dożynki. Zwyczaje w czasie żniw w polu. Sposób żęcia i czas jego. Zwyczaje w czasie ich rozpoczęcia i zakończenia. Jakiego kształtu wiją wieńce i z czego? Kto go przynosi do dworu i przy jakich ceremoniach? Jakie przy tym koncepta i zabawy? Toż przy siewie zboża.
11. Zwyczaje i piosnki przy różnych zatrudnieniach, jak: przy lnie i przędzeniu, kośbie, sianożęci, pasterstwie, robotach gospodarskich i rzemieślniczych (młócce, órce, bronowaniu, praniu bielizny, dojeniu, kołysaniu dzieci, przy kowalce, ciesielce, ścinaniu drzewa, zwózce chrustu, gnoju itp.). Wieczorne pogadanki (w ziemie i w lecie), hulanki w karczmie i w domu, zalecanki, zwyczaje na jarmarkach, przy targu i różnych umowach, przy stosunkach z bydlętami (wołami, końmi, owcami, drobiem itd.). Do wszystkich tego rodzaju wiadomości, nader pożądanymi byłyby i rysunki (gdzie się nadają) i o ile takowe pozyskać się dadzą.
Badaczka twórczości i życia Oskara Kolberga, A. Skrukwa zauważa, że Kolbergowska lista problemów badawczych nawiązuje do oświeceniowego programu Hugona Kołłątaja. Który to w 1802 ogłosił pierwszy pełny program badań ludoznawczych w Polsce. Zarówno program Kołłątaja, jak i list otwarty Kolberga nie zostały przyjęte z entuzjazmem. Bowiem w korespondencji folklorysty zachowały się tylko cztery listy z 1865 roku, w których autorzy odpowiedzieli na apel nadawcy. Sam Kolberg, z wyksztalcenia muzyk, nigdy nawet nie przypuszczał, że zostanie etnografem. Początkowo upatrywał siebie tylko i wyłącznie, jako zbieracza pieśni ludu polskiego. Jednak doświadczenia nabyte w ciągu kilkunastoletniej pracy terenowej, lepsze poznanie kultury ludowej sprawiło, że badacz same pieśni uznał za materiał niewystarczający i niekompletny.
Wydane w 1857 roku Pieśni ludu polskiego nie odniosły, niestety, sukcesu wydawniczego, co pogarszało sytuację finansową Kolberga. Romantyczne zainteresowanie pieśnią gminną zaczynało stopniowo maleć. Wzrost zaciekawienia kulturą wsi można zauważyć w czasie bezpośrednio poprzedzającym Powstanie Styczniowe, czyli w około roku 1863. Zaczęto też inaczej postrzegać przedsięwzięcia zbierackie i badawcze, gdyż przestano traktować kulturę ludową tylko, jako inspirację dla sztuki i literatury. Druga połowa XIX wieku to czas, kiedy na polskiej prowincji zaczęły się dokonywać powolne przemiany cywilizacyjne i obyczajowe. Od etnografów wymagano, aby gromadzili bogatą dokumentację dotycząca życia wsi, rejestrowania i opisu ówczesnego stanu jej kultury. W 1859 roku w Bibliotece Warszawskiej pisano: W pobliżu Warszawy i innych miast większych lud traci właściwą charakterystykę, zrzuca ubiór dawny, zapomina melodii piosnek swoich. Obowiązkiem zbierania materiałów etnograficznych obarczano nie tylko „zawodowych” etnografów – ludoznawców, chciano do tej akcji zachęcić jak największą liczbę osób, a zwłaszcza polskie ziemiaństwo, gdyż to oni byli najbliżej ludu i najwięcej mogli powiedzieć o jego obyczajach.
Lata krakowskie i realizacja programu „Lud”
W 1871 roku Oskar Kolberg podjął decyzję o tym, aby na stałe zamieszkać w podkrakowskiej wsi Modlnica. To do tej małej podkrakowskiej wioski serdeczniej zapraszał go i oferował gościnę Józef Konopka. To właśnie przeniesienie się w okolice Krakowa otworzyło przed Kolbergiem możliwość spokojnej pracy nad planowanymi monografiami etnograficznymi. Dodatkową stabilizację zapewniła przyrzeczona przez Krakowskie Towarzystwo Naukowe zapomoga, która w znacznej części pokrywała koszty druku książek. Zamieszkanie w zaborze austriackim miało jeszcze jeden niezwykle ważny walor, bowiem uzyskanie przez Galicję autonomii wiązało się z przywilejami obywatelskimi, nastąpiła polonizacja szkolnictwa i swoboda życia naukowego i kulturalnego. Krakowskie środowisko naukowe, skupione w Towarzystwie, którego członkiem był Kolberg od 1868 roku starało się o utworzenie nowej instytucji, która mogłaby skutecznie organizować i wspomagać finansowo polską naukę. W efekcie tych prób w 1872 roku została powołana Akademia Umiejętności. Już w 1874 roku w ramach Akademii powstała Sekcja Etnologiczna, której kierownictwo powierzono właśnie Oskarowi Kolbergowi.
Podczas krakowskich lat Kolberga nastąpił druk Krakowskiego oraz Poznańskiego. Te dwa opracowania, czyli czterotomowe Krakowskie i siedmiotomowe Poznańskie są modelowymi przykładami etnograficzno-folklorystycznych monografii regionalnych Kolberga. To właśnie w Krakowskiem został ustalony merytoryczny zakres poszczególnych rozdziałów. Odtąd każda monografia miała się rozpoczynać rozdziałem „Kraj”, w którym miał być ukazany ogólny zasięg regionu ukazanego w publikacji, informacje o najważniejszych miejscowościach, a także legendy i podania związane z różnymi miejscami i miejscowościami. W tym rozdziale Kolberg także wyjaśniał pochodzenie nazw lokalnych, czy zwyczajów i przysłów używanych w regionie.
Rozdział następny zatytułowany został „Zwyczaje doroczne”. Zamieszczane w nim były opisy obrzędów, uroczystości obchodzonych w określone dni roku. Opisy obrzędów zawsze rozpoczynały się uroczystościami adwentowymi, a kończyły się na zwyczajach związanych ze świętem zmarłych. Najwięcej miejsca Kolberg poświęcał obrzędom bożonarodzeniowym, wielkanocnym i wielkopostnym, przedstawiane były potrawy, świąteczne rekwizyty i zabawy. Przykład takiej zabawy stanowi np. wielkopolski podkoziołek. Osobno zamieszczał Kolberg materiały dotyczące świąt i obrzędów związanych z cyklem prac rolniczych. Oczywiście z uwzględnieniem roku wegetacyjnego, bowiem nie możemy zapominać, że jeszcze w XX wieku polska wieś rządziła się swoimi prawami. I nie był dla ludu najważniejszy kalendarz miesięczny, ale ten związany z naturalnym cyklem rolniczym i rozpłodowym ziemi. Do takich charakterystycznych zwyczajów żniwnych należą między innymi zasiewki, strojenie przepiórki, wieniec, zażynki, czy znany tylko na ziemiach Wielkopolski zwyczaj wyzwolenia na kośnika nazywany wilkiem.
W opisach obrzędów rodzinnych królowały przede wszystkim wesela. Stosunkowo mało miejsca Kolberg poświęcał na obyczaje związane z narodzinami, chrztem oraz pogrzebom. Za to przy opisie wesel przedstawiał badacz każdy, nawet najmniejszy szczegół, począwszy od zrękowin, a kończąc na przenosinach. Z obrzędami zarówno rodzinnymi, jak i dorocznymi wiązało się śpiewanie przeróżnych pieśni okolicznościowych, które autor Ludu z wielką skrupulatnością zamieszczał. Te niezwiązane z żadnym konkretnym obrzędem czy też obyczajem publikował w osobnym rozdziale, najczęściej zatytułowanym „Pieśni i dumy”. W pracach Oskara Kolberga nie zabrakło tez miejsca na rozdział poświęcony twórczości ludowej. Etnograf zamieszczał w nim przede wszystkim bajki, legendy i facecje. Sam Kolberg, jako bajki traktował teksty ze zwierzętami, jako postaciami działającymi, a gadkami lub powieściami zarówno utwory mieszające świat wierzeń z codziennością, jak i zbliżone do realistycznych nowelek opowieści i zbójcach czy głupich babach. W czasach życia i twórczości Kolberga twórczość ludowa nie podlegała żadnym podziałom gatunkowym właściwym dla literatury. Folklorystyka ówczesna nie wytworzyła jeszcze własnych narzędzi. Można powiedzieć, że mistrz Kolberg utorował drogę późniejszym zbieraczom bajek.
W kolbergowskich monografiach nie zabrakło tez miejsca dla rozdziału zatytułowanego „Świat nadzmysłowy”. To tutaj umieszczane były wszelakie wierzenia, przesądy, informacje o magicznych cechach poszczególnych roślin i zwierząt. Jest to rozdział bardzo zróżnicowany, bowiem istnieją w nim fragmenty bardzo rozbudowane fabularnie obok streszczeń, skrótów i sygnałów, które tylko wzmiankują o istnieniu wątku podaniowego związanego np. z powstaniem danej miejscowości. Rozdział ten obejmował wierzenia kosmologiczne i demonologiczne, medycynę ludową oraz wierzenia i przesądy dotyczące przyrody, zwierząt i roślin. Była to strefa życia ludu, do której najtrudniej było badaczowi dotrzeć. Należy pamiętać o tym, że dawniej występowało tabu językowe ochraniające pewne sfery egzystencji ludzkiej. Już samo mówienie o czarach, ciotach, demonach, zmorach itp. mogło przyciągnąć nieszczęście na osobę, która odważyła się głośno mówić o niebezpiecznym, niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika świecie istot nadprzyrodzonych czy magicznych.
Do każdego tomu Ludu starał się dołączać Kolberg różne, wielobarwne ilustracje, co oczywiście wiązało się z większymi kosztami druku, jednak bez tego aspektu nie wyobrażał sobie prekursor polskiej etnologii, aby jego dzieło mogło zostać uznane za ukończone. Na kartach całej Serii czytelnik mógł podziwiać plansze przedstawiające kobiety i mężczyzn w odświętnych, a także codziennych strojach lub rysunki chat i sprzętów gospodarskich. Ogólnego planu monografii regionalnej, ustalonego w trakcie pracy nad Kujawami i Krakowskiem, Kolberg już później nie zmieniał. Różnice między poszczególnymi opracowaniami wynikały ze stopnia zebranego materiału, czyli z jego charakteru i zasobności, a także z odmienności kultury ludowej różnych grup etnicznych, z dostępności literatury dotyczącej interesującej go problematyki i w pewnym stopniu z doskonalenia warsztatu etnografa i folklorysty wraz z narastającym doświadczeniem.
Kolbergowski sposób gromadzenia materiałów i źródła inspiracji
Dla Kolberga podstawowym źródłem informacji były zapisy zebrane podczas badań terenowych. Oczywiście wzbogacał je dzięki notatkom przyjaznych mu osób, czasami był to tylko zarys jakiejś problematyki, ale bywały też przekazywane Kolbergowi rękopisy wcześniej sporządzone do innych celów. Ważnym źródłem była też literatura i to zarówno zbiory folkloru, jak i opracowania etnograficzne, nierzadko korzystał też z literatury naukowej, pięknej, popularnej a także jarmarcznej. O metodach pracy Kolberga wiemy przede wszystkim z zachowanej części rękopisów i relacji. Jednak są to tylko wybiórcze informacje. Gdyż sam autor pod koniec życia usunął część zapisków wykorzystanych w poszczególnych monografiach. Po śmierci Kolberga, a dokładnie w latach 1890-1939 podejmowano próby porządkowania rękopisów i wydania drukiem materiałów do monografii pozostawionych w rękopisach. Niestety, spowodowało to przemieszanie kart, a niekiedy także ich zaginięcie. Liczne listy i karty zostały też zniszczone podczas drugiej wojny światowej. Dlatego wnioskowanie o terenowej pracy Kolberga musimy opierać na nielicznych relacjach i listach. Nie zachowały się też rękopisy nadesłane badaczowi przez współpracowników, więc trudno dzisiaj określić, które materiały są efektem pracy terenowej Kolberga, a które innych osób.
Oskar Kolberg prawie nigdy nie notował danych osobowych swoich rozmówców. Do wyjątków należą rękopisy z odnotowanymi nazwiskami informatorów, wykonawców pieśni, gawędziarzy, instrumentalistów. Prawdopodobnie uważał ich za ludzi utalentowanych, ale celem jego pracy nie było ukazanie twórców ludowych, tylko stworzenie ogólnego obrazu polskiej warstwy chłopskiej, więc anonimowy człowiek z ludu lepiej się do tego nadawał niż konkretny człowiek z imieniem i nazwiskiem. Inaczej rzecz się miała miejsca, którego dana relacja dotyczyła. Swoje notatki zawsze opatrywał notą lokalizacyjną, czyli nazwą miejscowości, z której pochodził rozmówca. Kolberg korzystał z każdego spotkania z ludnością chłopską, zdarzało się, że zbierał relacje od osób, które w danym momencie przebywały poza miejscem swojego zamieszkania. Tak się rzecz miała np. z góralami z Podhala, którzy przybywali do Modlnicy w trakcie żniw jako pracownicy najemni lub ze słowackimi druciarzami wędrującymi po Warszawie. Kolberg bardzo cenił swoich rozmówców, a rozmówcy także darzyli sympatią osobę badacza. W Suplemencie do Dzieł Wszystkich – Krakowskie czytamy:
Ciesy się pan Kolbr,
Ze idziemy z pola,
Ciesy się i Gacka,
Maryna, Antola.
Kolberg jeszcze rzadziej niż dane personalne informatorów zapisywał w rękopisach datę przeprowadzonych badań. Jednak data roczna bardzo często pojawiała się w druku. Kolberg przywiązywał wielką wagę do chronologii przedstawianych faktów kulturowych. We wstępie do monografii podawał lata, w których prowadził badania, czyli daty roczne pozyskania materiału. Na pewno nie byłoby monografii Kolberga bez pomocy wielu osób, które przyczyniły się do pozyskania wielu cennych informacji. Jednak należy pamiętać, że to właśnie badania terenowe autora stanowią najważniejszą część Dzieł wszystkich, gdyż bez tej dokumentacji nigdy nie byłoby możliwe opracowanie i wydanie tylu monografii regionalnych.
Źródła:
„Biblioteka Warszawska” 1862, T. III, Warszawa.
Skrukwa A., Oskar Kolberg 1814-1890, Poznań 2014.
Norwid C. K., O Balladynie [w:] Dzieła wszystkie, red. J. Gomulicki, T. 6, Warszawa 1971.
Kolberg O., Korespondencja Oskara Kolberga, cz. II, T. 65, Wrocław-Poznań 1965.
Kolberg O., Korespondencja Oskara Kolbera, cz. III, T. 66, Wrocław-Poznań 1969.