Halloween na tle etnicznych wierzeń i chrześcijaństwa

Warto wiedzieć, że to popularne w obecnych czasach święto Halloween nie zawsze było kojarzone z komercją i „małpowaniem po Amerykańcach”. Dokładne korzenie tej tradycji nie są do końca znane, jednak z całą pewnością – sięgają one lat odległych. Choć wielu radykalnych w słowach katolików szuka dziś związków Halloween z satanizmem, okultyzmem i kultem demonów, to zwyczaj ten ma swoje źródła przede wszystkim w etnicznych wierzeniach Celtów i, o ironio, w samym chrześcijaństwie.

Jedna z możliwych teorii mówi o związkach halloween z rzymskim świętem na cześć Pomony – bogini sadów i ogrodów. Bardziej prawdopodobny jest jednak związek tej tradycji z celtyckim świętem Samhain, które wypadać mogło właśnie w okolicy przełomu października i listopada (podobnie do naszych rodzimych Dziadów). W wigilię tego święta na świat miały zstępować duchy zmarłych i nienarodzonych jeszcze osób. Ludzie specjalnie z tej okazji gasili ognie w domostwie i ubierali się w łachy – wszystko po to, by duchy się nimi nie zainteresowały bądź też wzięły ich za inne duchy. Dla dodatkowego podstępu wystawiali jedzenie na zewnątrz, by duchy nie czuły się zainteresowane błądzeniem po zaciemnionej okolicy.

Druidzi pilnowali tego, by złe dusze nie zainteresowały się ludźmi. Dlatego też przestrzegali ich, by przebrali się w dziwaczne stroje, które miały na celu odstraszanie dusz. Palono też w tym czasie ogniska i latarnie, które miały wskazywać drogę dobrym duchom, zaś złym – służyć za coś odstraszającego. Czasem także tłumaczono, że wymyślne przebrania miały dodać otuchy tym dobrym duszom. Warto jednak pamiętać, że związki Halloween z Samhain opierają się głównie na zjawisku inkulturacji, gdyż dyniowe święto z Ameryki, w równym stopniu co etnicznymi wierzeniami, inspiruje się także… chrześcijaństwem.

Autor: Kullez (CC)
Autor: Kullez (CC)

Nazwa Halloween pochodzi od wyrażenia All Hallows’ Eve, co oznacza Wigilię Wszystkich Świętych, kiedy to ludzie modlili się za zmarłych przed dniem Wszystkich Świętych 1 listopada. W dawnych czasach chrześcijanie obchodzili od 31 października do 2 listopada Triduum Wszystkich Świętych, na które składało się właśnie All Hallows’ Eve (Halloween), All Hallows’ (Wszystkich Świętych) i All Soul’s Day (polskie Zaduszki). Choć zwyczaj przebierania się miał swój początek w obchodach Samhain, to znana zabawa „Cukierek albo psikus” wywodzi się głównie z tradycji chrześcijańskiej.

Podczas Dnia Zadusznego ubodzy chodzili po domach bogatszych, by dostać specjalnie wypiekane na tę okazję ciasto w zamian za obietnicę modlitwy się za wszystkich zmarłych w danej rodzinie. Zwyczaj ten został później przejęty przez dzieci, które chodziły od drzwi do drzwi, prosząc o słodycze. Irlandzkie i szkockie społeczności w USA ożywiły tę tradycję, dodając element płatania figli skąpym gospodarzom. Należy jednak pamiętać, że według tradycji przebierańcy powinni pukać wyłącznie do domów z halloweenowymi dekoracjami – żeby nie zakłócać spokoju osób nieobchodzonych tych zwyczajów.

Autor: Pauls Imaging Photography (CC)
Autor: Pauls Imaging Photography (CC)

Ważnym symbolem tego święta jest Jack-o’-lantern, czyli popularna latarnia z wydrążonej i odpowiednio naciętej dyni. Nie zawsze jednak latarnie tego typu drążono w dyniach. Nim na dobre warzywo to stało się symbolem Halloween, wcześniej drążono brukiew, ziemniaki, buraki oraz rzepę. Dlaczego właśnie te warzywa? Cóż, Europa poznała dynię dopiero dzięki Ameryce, której nie odkryliśmy jeszcze w czasach, gdy w Europie tworzyła się ta tradycja. Dyniowe latarnie zostały jednak entuzjastycznie przyjęte, gdyż są większe i poza tym – łatwiej drążyć w tym warzywie.

Dlaczego dyniowa latarnia nazywana jest Jackiem? Legenda mówi, że istniał kiedyś na świecie mężczyzna, który był chciwy i zaprzedał przez to duszę diabłu. Na imię było mu Jack i po za zawarciu paktu, diabeł w końcu upomniał się u niego o swoje. Ten jednak przechytrzył diabła, lecz tryumf ten był krótki i mężczyzna zmarł właśnie 31 października. Nikt nie chciał przyjąć po śmierci duszy Jacka – niebo nie chciało go za chciwość, piekło za oszukanie ich reprezentanta. Biedny Jack został zmuszony do tego, by wędrować po świecie z lampą aż do dnia sądu ostatecznego…

Jack-o’-lantern wydrążony w rzepie.

Co ciekawe, na ziemiach polskich dynia miała swoje kulturowe zastosowanie jeszcze przed zaadaptowaniem przejętego z kultury amerykańskiej Halloween. Jak donoszą twórcy strony Drzewo Przodków, w pierwszej połowie XX w. źrodła etnograficzne wspominają o wykorzystaniu dyni w polskich tradycjach zaduszkowych:

„Koło Moniek w same Zaduszki (…) chodzili nocą po wsi chłopcy owinięci w prześcieradła albo w kożuchy. Nosili na tyczce wydrążoną i podświetloną dynię z wyciętymi oczami, nosem i ustami. – To strachy i się zdaje, że to duchy chodzą.

„W jesieni, gdy dynie dojrzeją, wybierają chłopcy dużą, z wierzchu odkrawują równo czubek, żeby stąd dostać się do wnętrza, wybrać ziarno i wyskrobać miąższ, a pozostawić tylko grubą skórę. W tak wydrążonej dyni wycinają z boku oczy, nos, usta z zębami (otwory na wylot). W środku osadzają świecę i w ten sposób sporządzoną głowę z dyni zatykają mocno na kiju. Wieczór, gdy jest już dobrze ciemno, zaświecają wewnątrz świecę i z tą głową oświeconą od środka idą na uczęszczane drogi we wsi, pod okna chałup i straszą ludzi.”

Wiele wskazuje na to, że prawdopodobnie polscy chłopi mieli podobny tok myślenia i wraz z rozwojem uprawy dyni na naszych ziemiach pomyśleli, że warto zastąpić tym warzywem inne, które wcześniej służyły za surowiec do drążenia i wycinania w wymyślne kształty. W świetle dostępnych tekstów źródłowych warto jednak nadmienić, że drążona dynia w kulturze naszego ludu była elementem pochodu, a nie dekoracją domostwa. Ważnym podobieństwem jest jednak podobne skojarzenie dyniowego lampionu z kultem zmarłych.

Nie powinno się jednak zastępować tradycyjnych ogni dla błąkających się dusz dyniowymi lampionami – te pierwsze oświetlały duchom drogę do domów, drugie – mogły odstraszyć. Dynia zresztą, podobnie jak czarna polewka, była symbolem odmowy zaręczyn (por. dostać harbuz – o kimś, czyje oświadczyny zostały odrzucone, harbuz to ludowa, zaczerpnięta ze Wschodu nazwa dyni). Jeżeli ma dla nas znaczenie symboliczne znaczenie różnych rekwizytów, którymi się otaczamy, powinniśmy zadbać o to, by dynia była wykorzystywana we właściwym kulturowo kontekście.

Do Ameryki Halloween przywędrowało dopiero w latach 40. XIX wieku – współczesne obchody tego dnia mocno oddzieliły się od wymiaru sakralnego i kultu przodków, stając się w ten sposób przede wszystkim interesującym sposobem na jesienną rozrywkę. Bez względu na nas światopogląd religijny sądzę, że powinniśmy znaleźć w swoim życiu właściwy czas na wspominanie zmarłych przodków. Współczesne Halloween będące skomercjalizowanym miksem chrześcijaństwa z etnicznymi wierzeniami nie jest w stanie spełnić tej funkcji. Aczkolwiek jeżeli dla kogoś jest to świetna zabawa, to nie widzę przeciwskazań do jej praktykowania. Byle tylko przy okazji tej halloweenowej gorączki nie zapomnieć o naszych Dziadach, bez których by tu nas nie było…

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to