Pies, czyli kilka słów o najlepszym przyjacielu człowieka

Pies domowy jest najstarszym z udomowionych zwierząt występującym przy człowieku. Udomowienie tego zwierzęcia nastąpiło już w erze paleolitu. Pies od zawsze uważany był za najlepszego przyjaciela człowieka. Jednak z drugiej strony zachowały się także relacje mówiące o tym, że zwierzęta te są fałszywe i nie należy im ufać. W tekstach folkloru znaleźć można zarówno informacje potwierdzające jedną i, jak również druga właściwość psa. Wyraz pies to hiperonim dla leksemów suka, szczenię, a także określenie samca tego gatunku.

Pies w kulturze ludowej

Lilo

Pies, podobnie jak kot, mógł mieć styczność z nieczystymi siłami. Przesąd ten przez wieki był przekazywany z pokolenia na pokolenie. W sprawach diabelskich niemałą również rozwijają czynność psy i kot. Miewa tu wagę i barwa psa. Czasami postać psa przybierał szatan: Na początku niemocy tej ukazał mu się szatan, w osobie srogiego, wielkiego psa i nań się z otwartą paszczęką straszliwie miotał, chcąc go udawić. Jednak podróżni i wędrowcy przyjaznym okiem patrzyli na błąkające się psy. Ludowe porzekadło głosiło, że: Do kogo się pies obcy przywiąże, sprowadza mu szczęście. Jak wycie psa symbolizowało nieszczęście, tak i postać psa mogła przyjąć jakaś klęska. Z Poznania znane jest podanie, mówiące o tym jakoby zaraz przyjęła postać psa. Żebrak ślepy w Poznaniu miał psa, który wył jak opętany o szczekać nie chciał; przypisywano to zarazie; lud za sprawą pewnego uczonego, ukamieniował psa razem z żebrakiem. Kamienie te zabiły ich wprawdzie, ale nie dotknęły wcale zarazy, która powędrowawszy sobie na dach tumu i ztąd zatruty ziejąc jad na miasto, gubiła mieszkańców.Hańbiącym zachowaniem było zabicie psa bez żadnego konkretnego powodu. Podobnie rzecz miała się z kotami. O człowieku, który zabił psa mówiono, że: na psa wyjdzie i zyskiwał miano zabójcy. Osobę, która dopuściła się tego bezbożnego czynu, miały odtąd spotykać w życiu same nieszczęścia, a jej wina była nieodwracalną. Istniał tylko jeden wyjątek, kiedy osoba, która zabiła psa zyskiwała rangę lokalnego bohatera. Dotyczyło to oczywiście zabicia psa chorującego na wściekliznę. Ludność w XIX wieku wierzyła, że jakaś zła moc może nasłać na okolicę wściekłego psa, aby ten szkodził ludziom i zwierzętom

Pies w ludowych zabiegach magicznych

Pies był również wielce przydatny w medycynie ludowej. Wiejskie babki często stosowały psie sadło. Ból nóg leczono łajnem od białego psa: Weźmiesz mi łajno od białego psa, ususzysz, zetrzesz na proch i wypijesz to z gorzałką dotyczy chorej nogi. Jedną z bardziej dokuczliwych chorób było zadanie psich kudłów. Zazwyczaj zadawała je ciota swej ofierze. Ciota zadała jednej kobicie z nad granicy wsi kołtun i psich kudłów w nogę nasiała. Chora miała w nodze ranę, w niej robiło się dziwe-mięso, wpośród których wyrastały włosy. Ciota, siejąc jej te kudły widziała dobrze, jak się one zaraz prędko kręciły, mieniały w oczach, były błękitne, zielone, czerwone itp.

Wycie psa

Pufi

Wycie i skomlenie psów, zwłaszcza w nocy oznaczało, że w niedługim czasie wydarzy się jakieś nieszczęście. W Wielkopolsce wierzono, że kiedy: pies wyje znaczy to nieszczęście dla domu, jak np. ogień, choroba, strata mienia lub życia. Na Mazowszu uważano, że wyjący pies zwiastuje śmierć lub wojnę. Pies gdy wyje, a nos zadziera do góry, spodziewać się trzeba pomorku, jeśli zaś spuszcza na dół, to wojna pewna. Przerażeniem napawał ludzi zwłaszcza fakt, że psy wyły bez powodu, czyli miały jedzenie i wodę, nie działa im się żadna krzywda, a mimo to wydobywały z siebie przerażający dźwięk. U O. Kolberga czytamy: Wycie psów częstokroć daje się słyszeć bez żadnej przyczyny; ani zmiana powietrza, ani brak pokarmów, ani ich skłonności przyrodzone nie dają do tego powodu, a jednakże przeraźliwie wyją. Żałosny ich głos bez wyśledzonej przyczyny, okropności słuchających nabawia, tem bardziej kiedy w czasie wycia podnoszą pysk do góry zazwyczaj ku zachodniej stronie, albo też przy tem kopią ziemię. Na Lubelszczyźnie o wyjących w nocy psach ludzie mówili, że: zwietrzyły jakąś śmierć. Niepokojący był też fakt, że pies podczas nocnego wycia zwracał się ku księżycowi. Wówczas powiadano, że: widzi jakiegoś ducha. Inni twierdzili, że widzieli, jak pies zmieniał się w złego ducha podczas nocnego szczekania do księżyca.

Stosunek człowieka do psa

Stosunek człowieka do psa nie zawsze bywał przyjazny. Jest wręcz naznaczony ambiwalencją uczuć. Zauważyć można to w formie często stosowanych przezwisk. Ty psia duszo!; Ty zdechły psie; Ty marna suko; Paskudny ty psie, już-ta do mnie lecisz! Człowieka skąpego, który posiadał nadmiar dóbr, jednak nigdy nie dzielił się nimi z drugą, potrzebującą osobą porównywano do psa. Zwykło się wtedy mówić, że: Pies sam kości nie ugryzie i drugiemu nie da.  Ludność wiejska często używała wyrażenia, że: Zawsze pies psem, co opisywało człowieka złego, którego nic nie zmienia i nie poprawia. Pies kojarzony jest ze szczekaniem. Dlatego o osobach bardzo gadatliwych mówiono, że: Szczeka jak pies. Frazeologizm ten jest nacechowany pejoratywnie, bowiem używając go, nie mówiono tylko o osobach nadto rozmownych, ale o takich, które nałogowo obmawiały innych i czerpały radość z szarpania cudzego dobrego imienia.

Rocky

Dawna polska wieś nie była zbytnio bogata. Ludzie żyli skromnie, bez wygód i luksusów. Dlatego dobrym obyczajem było, aby każdy jadł posiłek u siebie w chacie. Nie wynikało to z braku gościnności u gospodarzy, ale z wszechogarniającej biedy. A każda dodatkowa osoba do wykarmienia stanowiła dodatkowy balast dla rodziny. Dlatego o osobach, które zawsze zdążały na cudze obiady mówiono, że: Psi ma nos. Z porównania tego możemy wywnioskować, że psy obdarzone są nad wyraz wrażliwym zmysłem węchu. Kolejnym związkiem frazeologicznym opisującym stosunek człowieka do psa jest wyrażenie: Użył jak pies w studni. Stosowano go, mówiąc o osobach, które doświadczyły jakiś złych rzeczy lub też przyjechały z podróży podczas ogromnej burzy czy też nawałnicy.

Wróżby i przepowiednie związane z psem

Na terenie całej Wielkopolski rozpowszechniona była wróżba wigilijna z psem. Panny na wydaniu nasłuchiwały w wigilijny wieczór, z której strony szczekają psy, gdyż wierzyły, że z tej strony przybędzie do nich ukochany. Wtenczas wychodzi dziewka z izby na podwórze i słucha z pokąd psy szczekają, z któryj strony; jest to na to, że óna miarkuje, że z tej  ta stróny kawaler przyjńdzie do nij; Dziewki wychodzą za stodołę, i tam wołają każda po trzy razy: Labuś, labuś, la la la! – a słuchają, z której strony się głos odezwie, bo z tej strony kawaler do nich przyjedzie.  która z za stodoły najprzód psa szczekanie albo inny jaki hałas usłyszy, ta najprzód za mąż pójdzie. Do psa odnosiło się również przysłowie Będzie miał chleb, jak psu – wydrze. Co oznaczało, że gdy ktoś bardzo źle w polu uprawiał i źle siał, to nie będzie miał co jeść. Była to przestroga dla nierozsądnych gospodarzy.

kamcia

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to