Kot jest jednym z najstarszych, udomowionych zwierząt, które żyje przy człowieku od tysięcy lat. Kot domowy, czyli Felis domestica został oswojony około 4000 roku p.n.e. Do Europy zwierzę to przywędrowało przez Afrykę i najpierw znane było Włochom i Hiszpanom. Na terenie obecnej Polski kot był nieznany jeszcze około 500-400 roku p.n.e. Pierwsza wzmianka o kocie na naszych ziemiach pojawia się w źródłach z VIII w. n.e., kiedy to egipski pupil był już znany wśród plemion słowiańskich. Od tego czasu koty zaczęły stopniowo wypierać łasice, które w dawnych wspólnotach słowiańskich odpowiadały za zabawianie dzieci i łapanie myszy.
Koty od dawien dawna uważane były za zwierzęta bardzo pożyteczne w gospodarstwie. Głownie dlatego, że ich pokarm stanowiły myszy, które zagrażały zebranym plonom zbóż. Zapewne z tego właśnie powodu w kulturze ludowej kot był zwierzęciem nietykalnym, objętym swoistym tabu. Niemały wpływ na ludowe postrzeganie kota mają też jego domniemane konszachty z nieczystymi siłami: diabłami i czarownicami.
Na rzeszowczyźnie powiadano, że: Kota zabić grzechem. Kto go zabije, temu nie darzy się w życiu. Kotów nie było wolno zabijać także na Lubelszczyźnie. O. Kolberg zanotował tam frazę musiał kota zabić. Używano jej głównie podczas mówienia o kucharzach, którzy źle gotowali potrawy. Wierzono, ze taki człowiek zabił kota i musi go spotkać za to kara. Dlatego potrawy, które wydawał nigdy już nie miały być smacznymi. Społeczność wiejska gardziła osobami, które umyślnie zabiły kota. Powiadano nawet: nie wdawaj się z nim, bo on kota zabił. Umyślne krzywdzenie tego zwierzęcia była prostą drogą do społecznego wykluczenia.
Koty zwykle towarzyszyły czarownicom. Na ziemiach Wielkopolski koty często występowały w pobliżu ciot: Koty towarzyszą zwykle czarownicom. Ujrzawszy dwa lub trzy koty o zmroku siedzące w kupie, chłop ucieka; w razie, gdyby mu przyszła chętka rzucić na nie kamień lub uderzyć kijem, ściągnąłby na dom swój wszystkie ich sztuczki szatańskie i nieodłączną od nich chorobę. Z jednej strony szanowano koty, jednak wierzono, że wraz z zapadnięciem zmierzchu zwierzęta te zmieniają swe oblicze i stają się wysłannikami sił szatańskich, czyli diabła. Postać kota mogła przyjąć również czarownica, która w kocim ciele szybciej i sprawniej przemieszczała się po świecie. Czarownice pod postacią kotów grasowały głównie nocą. Z terenów Wielkopolski znana jest legenda mówiąca o pani, która była ciotą nocami szkodzącą ludziom pod postacią kota.
Cechą charakterystyczną kotów są ich świecące w ciemnościach oczy. Dawniej w kocim spojrzeniu ludność upatrywała się istnienia demonów. Koty posiadają bardzo dobry wzrok, stąd też nic dziwnego w tym, że w wielkopolskiej pieśni sobótkowej, opowiadającej o wytrawnym oku będącym w stanie dostrzec kwiat paproci pośród ciemnej leśnej gęstwiny, posłużono się właśnie porównaniem do kociego wzroku.
Postać kota mogły przybrać również liczne demony zamieszkujące domostwo, bowiem w XIX wieku koty mieszkały razem ze swymi właścicielami w chatach i wygrzewały się przy piecu. Demonem lubiącym się w kocich kształtach był wił. Wiły przeważnie zamieszkiwały przy piecu lub na murku nad piecem, lecz nie było można ich dostrzec, gdyż ukazywały się tylko nocą. Niejeden mógł jednak usłyszeć wiła w swoim domu. U Kolberga czytamy: Słyszeć wszakże można jego ruchy, gdy się na piec wdrapie na kształt kota, aczkolwiek usiłuje czynić to cichaczem. Ciekawostką jest to, że w wierzeniach ludu demon ten był czasami opisywany też jako łasicopodobny – świadczyłoby to o tym, że rodowód tej demonicznej istoty sięga aż do czasów przed upowszechnieniem kotów na naszych ziemiach. Zadaniem wiła było najczęściej straszenie dzieci.
Innym demonem, który także upodobał sobie kocie ciało była zmora/mora. Zmora to istota pół-demoniczna, która w nocy lubowała dusić swoją ofiarę lub wysysać z niej krew. Znane są podania z terenu Wielkopolski mówiące o zmorze pod postacią kota. Jedno z nich powiada o piekarczyku, w którym zakochała się pańska córka. Mężczyzna także był pod jej wzajemnym urokiem, stąd tym większe było jego zdziwienie, kiedy odkrył prawdziwą naturę wybranki serca. Rzecz działa się w Szamotułach około 1845 roku. Z zapisków O. Kolberga dowiadujemy się, że: Córka piekarza będąca Morą, pokochała pracującego u jej ojca piekarczyka. Piekarczyk był jej wzajemnym; ale jakże się zdziwił, kiedy razu jednego złapawszy go duszącego w nocy kota, poznał w nim po przemianie swoją kochankę.
Obecnie znany jest pogląd, że czarny kot służy złym mocom. Dawniej czarne koty powszechnie były jednak darzone szacunkiem. Być może właśnie za sprawą wspomnianych konszachtów – w kulturze słowiańskiej powszechnie szanowano wszakże te zwierzęta, które kojarzone były z tajemną mocą. Umaszczenie kota nie było jednak aż tak decydujące – z nieczystymi duchami kojarzone były również koty białe oraz te o niejednolitym ubarwieniu.
Zachowanie kota może wróżyć różne rzeczy. W całej Polsce do dzisiaj znany jest przesąd o tym, ze myjący się kot zwiastuje przybycie gości. Dawniej zwracano również uwagę na to, od której strony kot się myje, bowiem: Od której strony kot się łapką myje, od tej strony goście przybędą, a jeżeli w dzień poniedziałkowy goście zawitają, to codziennie przez cały tydzień kogoś spodziewać się należy. Z zachowania kota wróżono tez pogodę Kotek na murku gdy uszy do góry postawi, pewny wiatr z północy; ogon do ognia odwróci – mróz; łapki liże – śnieg; a kiedy ogon – deszcz. Kot jest również powszechnie kojarzony z nieszczęściem, przez co nawet tym mniej przesądnym zdarza się unikać czarnych kotów przebiegających człowiekowi drogę.
Kot obok sowy jest zatem kolejnym zwierzęciem powszechnie szanowanym i kojarzonym z nieczystymi siłami (diabłami i czarownicami). Wyznawana w kulturze ludowej nietykalność kota może mieć związek z lękiem przed złym i czarną magią. Dawne przekonania wciąż są częściowo żywe – koty są dziś zwierzętami powszechnie kochanymi, mimo że wielu z nas zdaje sobie sprawę z ich mrocznej natury.
Źródła:
- P. Jasienica, Polska Piastów.
- S. Kłosiewicz, Przyroda w polskiej tradycji.
- O. Kolberg, Dzieła wszystkie.