„Dunder albo kot z zaświatu” to literacki eksperyment Radka Raka, który ponownie udowadnia, że jest jednym z najbardziej kreatywnych współczesnych pisarzy w Polsce. Tym razem, laureat prestiżowej Nagrody Literackiej „Nike” i Nagrody im. Janusza A. Zajdla, łączy fascynację słowiańską mitologią z dynamiczną formą gry paragrafowej, oferując czytelnikom wyjątkowe interaktywne doświadczenie.
Pomiędzy książką a grą w słowiańskim świecie
„Dunder albo kot z zaświatu” stanowi fascynującą hybrydę literatury i rozrywki, będąc czymś pomiędzy klasyczną książką a grą. Forma gry paragrafowej pozwala czytelnikowi kształtować losy bohaterów, wybierając między różnymi ścieżkami fabularnymi. Co więcej, na bieżąco kreujemy charakter tytułowego bohatera – gadającego kota Dundera. Każda decyzja czytelnika wpływa na to, czy przyboczny czarownicy Heleny staje się bardziej altruistyczny, przebiegły czy może nieprzewidywalny. To sprawia, że postać jest dynamiczna, a jej moralność nieustannie się zmienia. Jednocześnie to ryzyko interaktywności budzi dodatkowy dreszcz emocji – nigdy nie można być pewnym, czy kolejny akapit nie zakończy naszej przygody.
Fabuła skupia się na tytułowym kocie, który staje się kluczowym uczestnikiem wydarzeń, a jednocześnie przewodnikiem czytelnika po niezwykłym świecie. Historia pełna jest nawiązań do słowiańskich wierzeń, takich jak obecność słowiańskich bogów, demonów i innych cudownych stworów, ale powinna przypaść do gustu również do gustu miłośnikom klasycznego fantasy ze względu na obecność motywów typowych dla tego nurtu. Radek Rak umiejętnie łączy świat wierzeń naszych praojców ze współczesną popkulturą. W „Dunderze” znajdziemy echa słowiańskich opowieści, takich jak historie o Perunie, Welesie, płanetnikach czy zmorach nocnych. Rak traktuje te motywy z ogromnym szacunkiem, jednocześnie nadając im nowoczesny rys. Dzięki temu książka jest pomostem między tradycją a współczesnością.

Dunder, czyli przewodnik po słowiańskich zaświatach
Postać Dundera to klucz do całej książki. Jako kot-wędrowiec między światami zmarłych i żyjących, Dunder posiada cechy trickstera: potrafi pomagać, ale równie często wprowadza chaos. Jego sarkastyczne uwagi i nieoczywista, na bieżąco kształtowana przez nasze wybory moralność sprawiają, że jest postacią wielowymiarową. Czytelnik ma możliwość wpływu na to, jak rozwija się jego charakter, co czyni go wyjątkowo elastycznym i fascynującym bohaterem.
Dunder stanowi również przy okazji odzwierciedlenie archetypu słowiańskiego demona opiekuńczego domu znanego jako domowik lub korgorusze. Dzięki niemu książka staje się nie tylko przygodą, ale także refleksją nad naturą dobra i zła oraz odpowiedzialnością za podejmowane wybory.
Dla kogo to książka?
Warto zwrócić uwagę na wyjątkowe wydanie „Dundera”. Książka została wzbogacona o ilustracje Tomasza Bolika, którego twórczość jest doskonale znana miłośnikom gry „Stwory z obory”. Jego charakterystyczna kreska, której styl balansuje na granicy humorystyczności i mroku, doskonale współgra z atmosferą dzieła Radka Raka. Oprawa wizualna nie tylko uzupełnia treść, ale staje się jej integralną częścią, nie pozwalając nam zapomnieć o tym, że wydawnictwo Muduko jest znane z wydawania gier, które mogą stanowić ozdobę wielu domowych półek.
Styl autora, choć miejscami wymagający, jest barwny i pełen detali. Historia bywa zawiła, co może zniechęcić młodszych czytelników. Warto jednak zaznaczyć, że wydawnictwo rekomenduje książkę dla osób od 14 roku życia, dlatego nie należy dać się zmylić estetycznej formie wydania z zabawnymi ilustracjami, które mogą przyciągnąć także wzrok młodszych miłośników literatury. Nastolatkowie i dorośli odnajdą w „Dunderze albo kocie z zaświatu” bogactwo literackich odniesień i filozoficznych refleksji, a nietypowa forma publikacji w formie gry paragrafowej dla jednych może być wspaniałym urozmaiceniem doświadczenia czytelniczego, dla innych – utrudnieniem. Jeśli miałbym na coś pomarudzić, to momentami problematyczne było dla mnie przeskakiwania pomiędzy poszczególnymi paragrafami, gdyż przy odnośnikach do następnych paragrafów brakuje informacji na temat numerów stron, przez co podejmowanie decyzji wraz z Dunderem wymaga od czytelnika stałego kartkowania książki w poszukiwaniu właściwego ustępu. Biada zapominalskim, którzy podczas wertowania stronnic zdążą zapomnieć zapomnieć numer paragrafu. 😉

Podsumowanie
„Dunder albo kot z zaświatu” to ambitna próba, która pokazuje, że literatura może przybierać różne formy. To dzieło nie tylko bawi, ale również zmusza do refleksji, oferując coś więcej niż klasyczną powieść. Polecam ją szczególnie tym, którzy momentami odczuwają już znudzenie standardową literaturą. „Dunder” to dzieło, które bawi, uczy i potrafi zaskoczyć czytelnika. To wyjątkowe doświadczenie dla każdego miłośnika słowiańskiej fantastyki.
Dziękuję za egzemplarz recenzencki wydawnictwu Muduko.