Już wkrótce 2 lutego – święto Ofiarowania Pańskiego obchodzone w polskiej tradycji jako Matki Boskiej Gromnicznej. Nieprzypadkowo te ważne w tradycji polskiego katolicyzmu obchody przypadają na środek zimy – przełomowy dzień, od którego ludzie coraz śmielej zaczynają wyglądać nadchodzącej wiosny. Tak jak przy okazji Szczodrych Godów ludzie radowali się i dziękowali bogom za wydłużający się od początku zimy dzień, tak na przełomie stycznia i lutego w hołdzie bogom zapalano ognie, po to by zamówić ciepło, zaprosić w rodzime strony przyjaźniejszą wiosenną aurę.
Na przełomie stycznia i lutego wśród pogańskich ludów cześć oddawano rozmaitym bóstwom związanym ze światłem i przyrodą, np. rzymskiej Dianie lub celtyckiej Brygid. Inspiracje chrześcijaństwa kulturą pogańską widać zwłaszcza na przykładzie celtyckiego święta Imbolc, przypadającego na 1 lutego. Imbolc było czasem oczyszczenia przez ogień i wodę, porą zamawiania ciepła, a także wróżenia nadchodzącej pogody. Celtowie prośby swe w tym czasie kierowali do Brygid – bogini wiosny, poezji, lecznictwa i rozmaitych rzemiosł. Nieprzypadkowo w tradycji chrześcijańskiej 1 lutego jest nazywany dniem św. Brygidy. Można przypuszczać, że wśród Słowian podobną funkcję mogła pełnić Dziewanna – bogini wiosny, łowów, roślinności i lecznictwa, będąca zapewne łagodniejszym obliczem złowrogiej Marzanny.
Ofiarowanie Pańskie to chrześcijańskie święto upamiętniające ofiarowanie Jezusa Chrystusa w Świątyni Jerozolimskiej, często kojarzone również z rytualnym oczyszczeniem (np. z dziedzictwa grzechu Ewy). W polskiej tradycji katolickiej przy okazji 2 lutego względnie niewiele mówi się o jerozolimskich wydarzeniach, gdyż na pierwszy plan wysuwa się wspomnienie Matki Boskiej Gromnicznej – zagadkowej postaci, której powstanie kultu datuje się na przełom IX-X wieku. Szczególną rolę w polskiej tradycji katolickiej pełni specjalna świeca zwana gromnicą. Jej nazwa jest nieprzypadkowa, gdyż gromnica posiada specjalną właściwość, taką jak ochrona przed piorunami, gradem, nawałnicami i wszelkimi nieszczęściami. Powszechnie wierzono również w to, że świeca ta ma moc odstraszania od domostw niebezpiecznych wilków. W tradycji Kościoła gromnica symbolizuje światło wiary, łaskę Bożą i światłość wiekuistą. Zapalano ją dawniej w godzinie śmierci i wkładano w ręce konającym, aby prowadzić ich do wiecznego zbawienia. W świadomości ludu gromnica była jednak przede wszystkim amuletem na przeciwności losu. Po powrocie z kościoła, płomieniem z gromnicy kopcono znak krzyża na belkach stropowych. W czasie burzy stawiano zapaloną gromnicę w oknie lub obchodzono z nią chatę i całe domostwo. Wszystko po to, by odegnać od domostwa nadchodzące zagrożenia. Naznaczanie stropu magicznym znakiem w celu ochrony przed burzą było zwyczajem powszechnie praktykowanym wśród Słowian, czego najlepszym przykładem jest słynny znak Gromowładcy, który przetrwał u Górali w formie rozety podhalańskiej bądź karpackiej.
W tradycji ludowej dookoła gromnicy narosło wiele specyficznych wierzeń o rodowodzie pogańskim. Poza wspomnianą ochroną przed złą pogodą i wilkami należy wspomnieć o stosowaniu gromnicy do zabiegów medycznych. Na Podlasiu płomieniem przyniesionej z kościoła gromnicy opalano dzieciom końce włosów, tak aby ustrzec je przed zapaleniem uszu. Na ziemi rzeszowskiej z kolei okręcano gromnicę pasemkiem lnianej kądzieli. Poświęcone pasemko lnu palono później nad cierpiącymi na różne zakaźne rumienie. Wierzono, że w ten sposób spali się choroby powodujące zapalny odczyn skóry. Po zgaszeniu gromnicy, profilaktycznie połykano jej dym, wierząc, że ustrzeże to przed bólem zębów.
Przypuszcza się, że wśród Słowian funkcję podobną do gromnic mogły pełnić smoliste łuczywa, których ogień miał służyć przypadającemu na środek zimy zamawianiu ciepła. Co więcej, płonące łuczywa swym blaskiem odstraszały dzikie zwierzęta, zaś swym ciepłem chroniły pola przed omarznięciem. Halina Łozko w swej pracy Rodzima wiara ukraińska przy okazji przełomu stycznia i lutego wspomina o tzw. Zimowej Perunicy. Środek zimy był zatem nie tylko czasem palenia ogni dla Swarożyca i Swaroga, ale też porą poświęconą zdobywania przychylności Peruna. Zresztą, sama nazwa gromnica przywodzi skojarzenie z gromowładnym bóstwem, które zdaje się być mocno nieprzypadkowe. Wszakże co lepiej może ochronić przed burzą niż przychylność boga odpowiadającego za tego typu pogodę? W tym kontekście jako uzasadnione jawi się również związek gromnicy z odstraszaniem wilków – leśnych sługów boga Welesa, mitycznego przeciwnika miotającego piorunami bóstwa.
Matka Boska Gromniczna w kulturze ludowej przedstawiana jest z towarzyszącym jej wilkiem – zwierzęcym towarzyszem, nad którym ma pełną kontrolę. Legendy powiadają, że Maryja idzie w nocy przez ośnieżone pola, po to by pilnować ozimin, aby nie wymarzły w lutowych mrozach. Świecąc w ciemnościach, pomaga zbłąkanym znaleźć drogę, dogląda ludzkich gospodarstw. Swoją łaskawość ukazuje także zmarzniętym i wygłodniałym wilkom, które w podzięce nie nękają ludzkich gospodarstw. Często Matkę Boską Gromniczną przedstawiano również z koszyczkiem lub gniazdkiem u stóp, z którego wychylały się główki małych skowronków. Traktowano to jako pierwszą oznakę wiosny, która nieprzypadkowo wypadała właśnie na środek zimy. Można śmiało przypuszczać, że na ludowy wizerunek Matki Boskiej Gromnicznej mocno nałożył się kult bogini pogańskich Słowian, Dziewanny.
Dziewanna była zapewne w ludzkiej świadomości boginią życia i roślinności, często utożsamianą z lasem. Można spierać się nad tym, czy jej kult był samodzielny, czy też nierozerwalnie łączył się z kultem Matki Ziemi, którego innym przejawem mogła być złowroga Marzanna, jednak jej związek ze sferą płodności wydaje się nadto oczywisty. W dawnej medycynie ludowej powszechnie stosowano nawet roślinę o nazwie dziewanna (Verbascum). Interesującym zbiegiem okoliczności jest to, że łodyg tej rośliny używano dawniej do produkcji knotów gromnic. Palenie dziewannowych knotów miało zatem w przeświadczeniu ludzi moc wpływania na pogodę i dzikie zwierzęta. Nieprzypadkowo zapewne wierzenia te pokrywają się z kompetencjami przypisywanymi boskiej Dziewannie.
Zarówno Dziewannę, jak i Matkę Boską Gromniczną kojarzono z takimi atrybutami jak ogień, pies lub wilk, a także gałąź świerkowa. Wiele wskazuje zatem na to, że mamy tutaj do czynienia z tą samą postacią, znaną pod dwoma różnymi imionami. Ludowe opowieści o Matce Boskiej obchodzącej zmarznięte pole z gromnicą lub pochodnią w ręku tchną echem zmodyfikowanych przedchrześcijańskich wierzeń. Podobnie zresztą jak ludowe przysłowia, których przykładem może być Na gromnicę masz zimy połowicę. Cóż, to prawda, gdyż kalendarz dawnych Słowian skrupulatnie wyznaczył czas zamawiania ciepła właśnie na środek zimy. Inną kwestią jest jednak to, że jak na początek lutego, to zimy tego roku mieliśmy naprawdę niewiele. Prosty lud wiejski jednak i na to miał swoje powiedzenie: Powiadają że Gromnica, już ci zimy połowica, ale bywać nie nowina, że dopiero ją zaczyna. Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż we wspomnianych sentencjach wiele możemy odnaleźć pradawnej mądrości.