Jare Gody – witanie wiosny po słowiańsku

jare gody

Nazwa Jare Gody ma dawny słowiański rodowód. Prasłowiański rdzeń jar-, obecny również w imieniu boga Jaryły / Jarowita, znaczeniowo zawsze wiązał się z krzepkością i surowością, siłą wynikającą z młodego wieku. Przychodząca po równonocy wiosennej pora roku od zarania dziejów wiąże się z budzeniem nowego życia, wzrostem sił witalnych całego ożywionego świata przyrody. Zapewne właśnie z tego powodu starosłowiańską nazwą wiosny jest właśnie jar.

Czas zamawiania ciepła – Gromnica-Perunica, celtyckie Imbolc, smoliste łuczywa i inne

Na przełomie stycznia i lutego wśród pogańskich ludów cześć oddawano rozmaitym bóstwom związanym ze światłem i przyrodą, np. rzymskiej Dianie lub celtyckiej Brygid. Inspiracje chrześcijaństwa kulturą pogańską widać zwłaszcza na przykładzie celtyckiego święta Imbolc, przypadającego na 1 lutego. Imbolc było czasem oczyszczenia przez ogień i wodę, porą zamawiania ciepła, a także wróżenia nadchodzącej pogody.

Ej! Kulig! Kulig! Kulig!

Na hasło KULIG! w domu rozpoczynała się nerwowa krzątanina, bowiem gości należało uraczyć tym, co najlepsze. To, że jedni sąsiedzi doskonale znali drugich było bardzo przydatnym w urządzaniu kuligów. Bo jeśli: przeniknęli, że gdzie czegoś brakować może, to nasełali po sąsiedzkiej znajomości, ten trunków, ów zwierzyny, często też z kuligiem zajeżdżały sanie z zapasami, które nieznacznie przechodziły do kuchni, i tak gospodyni, co była w kłopocie jak tylu gości uraczyć, później czuła, że jej serce rosło, kiedy się wszystkiego z dostatkiem znalazło.