Boże Narodzenie… nowego Słońca! Szczodre Gody

Zbliża się czas świętowania… Już wkrótce niektórzy z nas, przygotowując się do obchodów tradycyjnej wigilijnej wieczerzy, poczną wyglądać na grudniowym niebie pierwszej gwiazdki – znaku rychłego rozpoczęcia tradycyjnej obfitej uczty. Prawdziwy powód do świętowania objawi się nam jednak nieznacznie wcześniej, bo już 21 grudnia, kiedy to Słońce zastygnie na chwilę nad Zwrotnikiem Koziorożca. Moment ten wiązać będzie się z najkrótszym dniem w roku, a także początkiem kalendarzowej zimy. Pomimo tych chłodnych i ciemnych skojarzeń będzie to jednak czas tryumfu światła – wszakże od tej chwili dzień ponownie zacznie stawać się coraz dłuższy. Wiedzieli o tym dawni Słowianie, a także inne starożytne ludy, które w porze zimowego przesilenia rozpoczynały huczne, trwające przeszło tydzień obchody świąt związanych z narodzinami nowego Słońca. U Słowian określano je jako Szczodre Gody. Współcześnie związek człowieka z naturą i tym co niezmienne znacznie osłabł, przez co dziś do zimowego przesilenia nie zwykliśmy przywiązywać aż tak dużej wagi. Mimo to zwyczaj świętowania końcem grudnia zdaje się nieśmiertelny – choć dziś czas ten nazywa i interpretuje się inaczej, wciąż w zbiorowej świadomości wiąże się z tryumfem światła nad ciemnością.

Starożytni Rzymianie zimowe przesilenie zwykli nazywać, za cesarzem Aurelianem, mianem „czasu niezwyciężonego Słońca” (łac. Sol Invictus), z tej okazji obchodzili huczne Saturnalia. W tym okresie świętowali również Słowianie. Wśród słowiańskich ludów moment górowania Słońca wiązał się z rozpoczęciem celebrowania, które w zależności od regionu i czasu nazywane było mianami: Święta GodowegoSzczodrych GodówŚwięta Zimowego Staniasłońca bądź Kolędy. Wraz z nastaniem na słowiańskiej ziemi chrześcijaństwa poszczególne tradycje godowe zaczęto interpretować na nowe sposoby, stopniowo odchodząc w ten sposób od dawnego kultu solarnego. Szczodre Gody z biegiem czasu przekształciły się we współczesne obchody Bożego Narodzenia. Jezus Chrystus wraz ze swymi domniemanymi narodzinami w tym czasie zdołał w jakiś sposób przyćmić postacie Swarożyca, Dadźboga i Swaroga – słowiańskich bogów wiązanych z kultem solarnym. Za sprawą Jezusa stopniowo zaczęto zapominać również o Mitrze, Ajonie, Ozyrysie i innych bóstwach, które wśród różnych ludów utożsamiane były ze słońcem i odradzającym się życiem.

Dawni Słowianie wierzyli w to, że zimowe przesilenie było czasem symbolicznej zmiany warty, ustąpienia starego Słońca (utożsamianego ze Swarogiem) na rzecz nowego. W podaniach słowiańskich dobrze zachowała się wiara w Swarożego Syna, który w zależności od obszaru Słowiańszczyzny mógł zwać się Swarożycem bądź Dażbogiem (Dadźbogiem). Poglądy na temat pierwszego imienia są jednak podzielone. Jedni obecny w jego imieniu sufiks -yc interpretowali jako archaiczne określenie relacji pokrewieństwa obecne w imionach odojcowskich (wszakże dawniej księżyc oznaczał właśnie syna księcia). Niektórzy jednak Swarożyca zwykli uważać za połabskie imię samego Swaroga. Co ciekawe, wspomniany Dażbog jest etymologicznie szafarzem dóbr. Nic zatem dziwnego w tym, że czas Szczodrych Godów wiąże się również z obdarowywaniem się prezentami. Zimowe przesilenie może być zatem interpretowane jako początek rządów Swarożego Syna bądź też po prostu jako czas, kiedy Swaróg ponownie zaczynał odzyskiwać młodość i kontrolę nad światem.

Szczodre Gody to początek nowego roku, zarówno w wymiarze słonecznym, jak i liturgicznym i wegetacyjnym. Tryumf światła daje wszakże ziemi nadzieję na wypuszczenie nowych plonów. Z tego powodu w czasie Święta Godowego chętnie wróżono również o przyszłym urodzaju. Gody były szczególnym czasem, w którym cześć oddawano zarówno bóstwom solarnym i uranicznym, jak i chtonicznym odpowiadającym za cykl wegetacyjny. Z tego powodu z godowymi tradycjami należy kojarzyć również Welesa – słowiańskiego boga zaświatów i pasterza bydła, wykazującego wiele podobieństw do postaci św. Mikołaja i zagadkowego Spasa Zimowego, pogańskiego opiekuna zajęć zimowych. Tradycja świątecznego wróżenia przyszłego urodzaju najlepiej zachowała się w postaci Turonia – kolędowej maszkary, której cucenie alkoholem symbolizowało początek nowego roku wegetacyjnego. Na uwagę zasługuje również to, że w tradycji słowiańskiej Weles kojarzony był z wróżbiarstwem, które szczególnie chętnie praktykowano właśnie w czasie świąt.

Swaróg wraz z synem i swym ptasim podopiecznym. Autor: Sukharev ©
Swaróg wraz z synem i swym ptasim podopiecznym, Rarogiem. Autor: Sukharev ©

Nazwa Szczodre Gody ma rodowód prasłowiański  wyraz godъ znaczył pierwotnie po prostu ‘rok’. Gody to liczba mnoga, zatem Szczodre Gody to czas, kiedy jeden rok przechodzi w drugi. Nieprzypadkowo również w tym czasie wypadają obchody Nowego Roku. Należy wszakże przypomnieć, że obchody Godów trwały około dwóch tygodni. Współczesnym reliktem tych długich obchodów jest pozostałe w zbiorowej świadomości przekonanie, że okres świąteczny trwa od Wigilii Bożego Narodzenia aż do dnia Trzech Króli. Wyraz gody z czasem zmienił swe znaczenie – za sprawą skojarzeń z hucznymi obchodami zaczął nazywać uroczystości weselne, małżeńskie jubileusze, a także okresy rui u zwierząt. Za sprawą tych samych skojarzeń wyodrębnił się również przymiotnik godny określający coś wyjątkowo wartościowego. Godna powinna być świąteczna wieczerza, jak i ludzki pochówek – w zasobie słowiańskich przymiotników trudno odnaleźć inny przypadek równie pozytywnie wartościowanego słowa. W polskiej tradycji jeszcze do XVIII w. czas Bożego Narodzenia powszechnie nazywano mianem Godów. Tego typu nazwa zdołała zresztą przetrwać gdzieniegdzie w słowiańskim folklorze.

Obchody Szczodrych Godów i Bożego Narodzenia w wielu aspektach są do siebie bardzo podobne. W czasie Szczodrych Godów dawni Słowianie powszechnie zaprzestawali pracy fizycznej, po to by skupić się na relacjach z najbliższymi: przyjmowaniu gości, dawaniu sobie prezentów i śpiewaniu tradycyjnych pieśni. Świętowano do tzw. szczodrego wieczoru, który przypadał na dzień przed dzisiejszym świętem Trzech Króli. Tradycją tego wieczoru było rozdawanie dzieciom i krewnym upominków i tradycyjnych pierogów zwanych szczodrakami. Ważnym elementem Święta Godowego były również zwyczajowe pochody kolędników, którzy obchodzili okoliczne domostwa z życzeniami pomyślności w nowym roku. Na słowiańskiej ziemi powszechnie wyglądano ich wizyty, gdyż była ona dla gospodarza gwarantem urodzaju w przyszłym cyklu wegetacyjnym. Znakiem rozpoznawczym grup kolędniczych jest charakterystyczna gwiazda, kojarzona dziś z gwiazdą betlejemską, będąca w pierwotnym zamyśle symbolem tryumfującego Słońca tej doskonale nam znanej, słynnej płonącej gwiazdy, bez której nie byłoby tych wszystkich wspaniałych świątecznych tradycji. Dzisiejsze grupy kolędnicze to swoisty religijno-kulturowy miszmasz, jednakże trzon pradawnych pogańskich kolędników stanowili Gwiazdor (dzierżący gwiazdę) oraz towarzyszące mu maszkary.

Autorka: EvelineaErato ©
Autorka: EvelineaErato ©

U dawnych Słowian w czasie Szczodrych Godów pamiętano również o zmarłych, którzy w czasie Święta Godowego otrzymywali możliwość nawiązania kontaktu ze światem. Zmieniające się słońce i czas przejścia jednego roku w drugi sprzyjały łączności pomiędzy światami. Nic zatem dziwnego, że Szczodre Gody wśród Słowian wiązały się również z oddaniem czci Dziadom rodowym przodkom, którzy z okazji świąt mogli nawiedzić rodzinne strony. Z okazji Święta Godowego zmarłych wypadało zaprosić do wigilijnej wieczerzy, a także rozpalić im ognie, tak by nie zabłądzili podczas grudniowych ciemności. Reliktem tych przekonań jest przetrwały do dziś zwyczaj zostawiania pustego miejsca przy stole wigilijnym, które w pogańskiej interpretacji przeznaczone było właśnie dla rodowych przodków. Dawni Słowianie wierzyli również w to, że zwierzęta mogą być pośrednikami w przekazaniu słowa od duszy rodowego przodka. W przekonaniu tym można doszukiwać się początków powszechnego dziś przekonania, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem.

Symbolicznym zaproszeniem zmarłych bliskich do wieczerzy był diduch – pierwszy zżęty w czasie żniw snop żyta ustawiany w rogu izby na czas świąt, był zwiastunem urodzaju, a także metaforycznym przedstawieniem przodków (etymologicznie diduch  oznacza właśnie dziada, przodka).  Diduch to również jeden z dwóch słowiańskich ekwiwalentów choinki. Drugim z nich jest tzw. podłaźnik lub podłaźniczka   gałąź drzewa iglastego podwieszana do sufitu na czas świąt, przyozdabiana owocami, orzechami i ciastkami, ozdobami symbolizującymi urodzaj, dobrobyt i siły witalne. W kontekście świątecznego oddawania czci zmarłym warto wspomnieć również o kutii tradycyjnej wigilijnej potrawie, która była dawniej poświęcana zmarłym przodkom w czasie obchodu Dziadów i tryzn, słowiańskich uroczystości pogrzebowych.

Współczesne obchody Bożego Narodzenia w wielu aspektach czerpią z dawnej tradycji pogańskiej. Poza wspomnianymi już tradycjami (grupy kolędnicze, puste miejsce przy stole, kutia, ozdabianie drzewka, mówiące zwierzęta), wspomnieć należy również o symbolice liczby 12, która wiąże się bezpośrednio z tym, że kalendarzowy rok składa się z dwunastu miesięcy. W czasie wigilijnej wieczerzy przyjęło się to, że na stole powinno znajdować się dwanaście różnych potraw każda z nich była dziękczynieniem za jeden miesiąc minionego roku. Co ciekawe, na czas od Wigilii do dnia Trzech Króli składa się dwanaście wieczorów, nazywanych w tradycji mianem świętych wieczorów. Przyjmuje się, że w czasie każdego z nich wróżono o przebiegu poszczególnych miesięcy w nadchodzącym roku. Wracając jeszcze do wigilijnej uczty, warto powiedzieć, że nie bez powodu przyjęło się, że powinna być ona sowita. Słońce w czasie zimowego przesilenia potrzebuje ludzkiego wsparcia, a zwyczajowe przejedzenie się umożliwiało symboliczne przekazanie energii walczącemu z ciemnością Słońcu.

Najważniejszą spuścizną dawnych pogańskich obchodów dni niezwyciężonego Słońca jest jednak po prostu to, że w czasie świąt należy się przede wszystkim cieszyć i świętować. Ludzie zwyczajowo od dawien dawna ucztowali i wyprawiali godne biesiady z okazji tego, że dzień ponownie zaczynał się wydłużać. Tryumf słońca to powód do nieskrępowanej radości, podobnie zresztą jak świętowane przez chrześcijan narodziny Jezusa Chrystusa. Tak odkładając na bok wszelkie religijne waśnie, chcemy zatem życzyć naszym czytelnikom wspaniale spędzonych świąt. Wszystko dookoła nas zacznie wkrótce przemawiać za tym, by się cieszyć i radować. Doceńmy to i potraktujmy jako wróżbę tego, że wszystko pójdzie ku lepszemu. Wykorzystajmy świąteczny czas na odpoczynek w gronie naszych najbliższych i nabierzmy sił na nadchodzący nowy rok. Cieszmy się tryumfem Słońca nad ciemnością. 🙂

Podobał Ci się artykuł? Rozważ postawienie nam kawy. Utrzymanie strony kosztuje, a nasze treści tworzymy za darmo.
Postaw mi kawę na buycoffee.to